CZŁONKOWIE


fot. Maciej Zienkiewicz/ Viva!

Reżyserka i scenarzystka. Razem z mężem Krzysztofem Krauze wyreżyserowała „Mojego Nikifora” (2004), „Plac Zbawiciela” (2006) i „Papuszę” (2013). Zdobywczyni Złotych Lwów w Gdyni, Orła za reżyserię i Wyróżnienia Specjalnego Jury w Karlovych Varach. Jej najnowszy film „Ptaki śpiewają w Kigali” otrzymał wiele nagród na całym świecie. Wiceprzewodnicząca Gildii Reżyserów.

 

filmpolski.pl

 

imdb.com

 


Joanna Kos-Krauze

Reżyserka i scenarzystka, ale też jedna z najbardziej aktywnych postaci Gildii Reżyserów Polskich. Przez lata razem z mężem Krzysztofem Krauze tworzyła prawdopodobnie najciekawszy tandem w historii polskiego kina – wspólnie zrealizowali m.in. „Mojego Nikifora”, „Plac Zbawiciela” oraz „Papuszę”

Po studiach zaczęła pracę w Fundacji Ronalda Laudera, a później w telewizji jako scenarzysta i reżyser m.in. programów młodzieżowych. Gdy planowała realizować dokument o renesansie judaizmu w Polsce, poprosiła o pomoc Krzysztofa Krauze. Film nie powstał, ale wkrótce zaczęli współpracę przy jednym z najważniejszych polskich filmów po roku 1989 – „Długu” (1999).

Asia bardzo pomogła przy scenariuszu, obsadzie, potem w montażowni i przy udźwiękowieniu – wspominał Krzysztof Krauze. – Krzysiek, który nigdy nie pisał sam, zaufał mi i znalazł idealnego partnera, bo zawsze jestem pod ręką. Kto inny może poprawiać scenariusz w nieskończoność i dyskutować nocami w kuchni o następnym ujęciu? – dodawała Joanna Kos-Krauze.

„Mój Nikifor”, skromny film o polskim malarzu prymitywiście, stał się sensacją światowych festiwali i doczekał się dystrybucji w kilkunastu krajach świata

„Dług” okazał się bezapelacyjnym zwycięzcą Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, gdzie nagrodzono go Złotymi Lwami za najlepszy film, ale też za pierwszoplanową rolę męską – był to początek wielkiej kariery 35-letniego wówczas i prawie nieznanego Andrzeja Chyry. Obraz zyskał ogromną przychylność widowni, ale też krytyki, która widziała w nim rzetelną fotografię przepoczwarzającej się Polski, gdzie wszystko jest w ruchu, gdzie wszyscy próbują znaleźć swoje miejsce, gdzie toczy się jakaś gra, której reguły nie są do końca jasne (Lech Kurpiewski).

Kos-Krauze współtworzyła również – jako drugi reżyser i autorka dialogów – telewizyjne, trzyczęściowe „Wielkie rzeczy” (2000) Krzysztofa Krauze. Przede wszystkim jednak namówiła męża, by razem zrealizowali „Mojego Nikifora”. Od ponad 15 lat wszystkie ważne osoby w moim życiu pytałam: znasz Nikifora? Nie obrazy fascynowały mnie najbardziej, ale historia bezdomnego, wyśmiewanego i pogardzanego człowieka, który nie umiał pisać ani czytać, ale potrafił malować. I swoim malowaniem starał się oswajać świat – wspominała Kos-Krauze.

„Mój Nikifor” był filmem niezwykle odważnym (tytułową rolę męską zagrała w nim Krystyna Feldman), w porównaniu do „Długu” – wyciszonym, malarskim w formie, intrygującym narracyjnie. Na Nikifora patrzymy niemal nieustannie oczami Mariana Włosińskiego (Roman Gancarczyk) – człowieka, który poświęcił dla niego własną rodzinę, pielęgnował go, gdy trzeba było: nosił na plecach. „Mój Nikifor” odniósł zresztą niebywały sukces na świecie – twórcy oraz Krystyna Feldman odebrali kilkadziesiąt nagród na festiwalach (triumfowali m.in. w Karlowych Warach, gdzie film wyróżniono Kryształowym Globusem za najlepszy film, najlepszą reżyserię oraz dla najlepszej aktorki), dystrybuowany był też w kilkunastu krajach Europy i świata.

„Plac Zbawiciela” (2006) Joanna Kos-Krauze wyreżyserowała już razem z mężem. W scenariuszu przemycili zresztą dużo osobistych doświadczeń: łącznie z bankructwem dewelopera, który miał budować ich dom, pożyczką od mamy, a nawet sąsiadami, którzy wystąpili w epizodach. Robisz filmy tak jak żyjesz. Jeśli jesteś zgorzkniały i cyniczny, to w filmie tego nie ukryjesz – tłumaczyła reżyserka.

„Plac Zbawiciela” był też filmem wyjątkowych, przejmujących ról i aktorskich odkryć: po raz pierwszy główną rolę zagrała Jowita Budnik, w drugoplanowej postaci teściowej zachwyciła z kolei Ewa Wencel – obie otrzymały m.in. nagrodę na festiwalu w Gdyni oraz Orła w kategorii najlepsza rola kobieca. Wieloznaczne, pełne psychologicznych niuansów ekranowe postaci to również efekt specyficznej metody pracy Joanny Kos-Krauze, o której sama mówiła: Zamiast castingów długo z aktorami gadamy. Sprawdzamy, co tam jest w środku. W sercu. W życiorysie. Instynktownie szukamy ludzi, z którymi chcielibyśmy pobyć prywatnie. A potem tworzymy tekst razem (współautorami scenariusza byli przy „Placu Zbawiciela” aktorzy Jowita Budnik, Ewa Wencel i Arkadiusz Janiczek).

Film o małżeństwie, które wpada w rodzinno-finansową pułapkę zależności, długów i oczekiwań, okazał się fascynującą opowieścią o międzyludzkich relacjach, szukaniu niezależności i cenie za wolność. Zachwycał też swoim językiem – „Plac Zbawiciela” pozwala całkowicie zanurzyć się w przeszywająco autentycznym życiu bohaterów, a zarazem zobaczyć w nim swoje własne. Stąd wielki sukces zarówno wśród publiczności, jak i na festiwalach – od Gdyni (m.in. Złote Lwy dla najlepszego filmu) aż po Valladolid czy Triest.

Dziewięć lat po „Moim Nikiforze” Joanna Kos-Krauze razem z mężem po raz kolejny opowiedzieli o krystalicznie czystym artyście, który nie wie nawet, że tworzy sztukę. Bohaterką czarno-białej „Papuszy” (2013) była najsłynniejsza romska poetka Bronisława Wajs (rewelacyjnie grana przez Jowitę Budnik). Sama tego określenia nie lubiła, traktowała pisanie niczym „zbieranie” czekających w przestrzeni i przyrodzie wersów, porównań, metafor – na ekranie sprawia wrażenie, jakby chciała się roztopić się w otaczającym świecie i zyskać przezroczystość. Właśnie dlatego niespodziewany sukces literacki okazał się dla Papuszy przekleństwem, bo wyróżnił ją z tłumu, zabrał anonimowość i przede wszystkim to, co wydawało się jedyną w jej życiu rzeczą stałą: przynależność do wspólnoty i romską tożsamość.

Postać Papuszy poznałam dawno temu, gdy uczyłam się w liceum – analizowaliśmy jej wiersze, czytałam też książki Jerzego Ficowskiego – wspominała Kos-Krauze. – Ale w filmie chcieliśmy pójść dalej: przez pryzmat Papuszy pokazać całą komplikację romskich losów. Trauma po zagładzie, społeczne stereotypy – to wszystko kumulowało się u Rumów w zrozumiały lęk, nieufność i potrzebę izolacji. Papusza miała tym trudniej, że była kobietą – nasz film opowiada o szukaniu przestrzeni między wolnością a wspólnotą. Oraz cenie, jaką za te poszukiwania trzeba zapłacić. Film znów doceniono w kraju i za granicą – wśród wielu nagród otrzymał m.in. Wyróżnienie Specjalne Jury w Karlowych Warach, a w Gdyni nagrodę za przejmującą muzykę Jana Kantego Pawluśkiewicza.

Nad kolejnym projektem „Ptaki śpiewają w Kigali” Joanna Kos-Krauze i Krzysztof Krauze pracowali prawie dziesięć lat – pomysł na film dotykający problemu rzezi w Rwandzie, w czasie której zginęło około miliona osób, został zainspirowany wieloletnim pobytem reżyserów w Afryce. Chcemy postawić pytanie o to, jak żyć po ludobójstwie, jak ułożyć się ze światem i samym sobą – tłumaczyła Kos-Krauze.

Akcja filmu rozpoczyna się w roku 1994, a kończy cztery lata później: główną bohaterką jest polska ornitolog (Jowita Budnik), która bada w Rwandzie spadek populacji sępów i trochę przez przypadek, trochę wbrew sobie ratuje córkę współpracownika (Eliane Umuhire) i przywozi ją do Polski. To opowieść o Rwandzie, o żałobie, ale też o bardzo trudnej przyjaźni dwóch osób po traumie: obie były świadkami ludobójstwa – opowiada o filmie Joanna Kos-Krauze. – Najważniejsze było dla nas pytanie: czy możliwe jest przebaczenie? I czy przebaczenie oznacza pojednanie? Jest też w filmie inny, bardzo aktualny wątek – Claudine, nasza bohaterka z Rwandy, jest współczesnym uchodźcą, który ze względu na sytuację polityczną i tragiczne wydarzenie przyjeżdża do Polski, ale wcale o tym nie marzy. Wcale nie chce tu być.

„Ptaki śpiewają w Kigali” to opowieść o Rwandzie, o żałobie, ale też o bardzo trudnej przyjaźni dwóch osób po traumie: obie były świadkami ludobójstwa

Film realizowany był częściowo w Polsce, a częściowo w Rwandzie. To piękny kraj, ale niemal policyjny, z bardzo trudną sytuacją geopolityczną – wspomina reżyserka. – Od swojej ekipy w Afryce dostałam jednak wszystko, co mogłam dostać: dużo zaufania, wsparcia i prawdziwej przyjaźni. W czasie kręcenia zdjęć Krzysztof Krauze był już poważnie chory (pracował m.in. na planie we Wrocławiu) – po kilku latach zmagania się z nowotworem zmarł w wigilię Bożego Narodzenia w 2014 roku.

Joanna Kos-Krauze skończyła film samodzielnie: w sierpniu 2016 roku „Ptaki śpiewają w Kigali” otrzymały główną nagrodę „First Look” na festiwalu filmowym w Locarno dla projektów znajdujących się w fazie postprodukcji. Realizacja filmu była dla mnie w tym trudnym czasie wybawieniem – wspominała Joanna Kos-Krauze. – Zanurzyłam się w pracy, nie miałam nawet możliwości, żeby się nad sobą roztkliwiać. Oczywiście, że film bez Krzysztofa będzie inny. Nie zamierzam się jednak z nikim ścigać, w kinie w ogóle nie o to chodzi. Chodzi o to, żeby powiedzieć głośno o rzeczach, o których nie chcemy słuchać.

— Paweł T. Felis
Filmografia

2017 Ptaki śpiewają w Kigali (film fabularny)

2013 Papusza (film fabularny)

2006 Plac Zbawiciela (film fabularny)

Nagrody

2016 Ptaki śpiewają w Kigali

Locarno International Film Festival − Nagroda „First Look” dla filmu polskiego w fazie postprodukcji

2014 Papusza

Karlovy Vary International Film Festival − Wyróżnienie Specjalne Jury

Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Salonikach − Nagroda w sekcji „Open Horizons”

Gdynia Film Festival  − Nagroda Festiwali i Przeglądów Filmu Polskiego za Granicą

Gdynia Film Festival  − Złote Kociaki, Nagroda Młodzieżowej Rady Miasta

Złota Taśma  − Nagroda Koła Piśmiennictwa Filmowego SFP w kategorii: film polski Wyróżnienie

Międzynarodowy Festiwal Filmów Historycznych Waterloo − Nagroda za reżyserię

Urugwaj International Film Festival − Nagroda FIPRESCI

Urugwaj International Film Festival − Nagroda Jury Młodzieżowego

Urugwaj International Film Festival − Nagroda Publiczności

Urugwaj International Film Festival − Nagroda SIGNIS

Tarnowska Nagroda Filmowa − Grand Prix

Tarnowska Nagroda Filmowa − Nagroda Jury Młodzieżowego

Istanbul Film Festival − Nagroda Specjalna Jury

Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Pune − Nagroda dla najlepszego filmu

Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Pune − Nagroda za reżyserię

Festiwal Filmowy im. Krzysztofa Komedy − Grand Prix Komeda

The New York Polish Film Festival − Nagroda Publiczności

Lubuskie Lato Filmowe − Złote Grono

Międzynarodowy Festiwal Kina Niezależnego „Off Camera” −Wyróżnienie Specjalne w Konkursie Polskich Filmów Fabularnych

„Gwarancja Kultury” − nagroda TVP Kultura w kategorii: Film

Valladolid International Film Festival  − Nagroda Jury Młodzieżowego

Valladolid International Film Festival  − Nagroda za reżyserię

Chicago Festiwal Filmu Polskiego w Ameryce − Nagroda Krytyków Chicagowskich

2006 Plac Zbawiciela

Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni − Wielka Nagroda Jury „Złote Lwy”

Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni − nagroda Prezesa Zarządu Telewizji Polskiej

Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni − Nagroda Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej

Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni − Nagroda Dziennikarzy

Orzeł Polska Nagroda Filmowa − w kategorii: Najlepsza reżyseria

Orzeł Polska Nagroda Filmowa − w kategorii: Najlepszy film

„Gwarancja Kultury” − Nagroda TVP Kultura w kategorii: film

Triest International Film Festival − Nagroda Główna

Zimbabwe International Images Film Festival for Women − Nagroda za scenariusz

Seattle Polish Film Festival − Nagroda dla Najlepszego Dramatu

Złota Taśma − Nagroda Koła Piśmiennictwa Filmowego SFP w kategorii: film polski

Ogólnopolski Festiwal Sztuki Filmowej „Prowincjonalia” − Nagroda Główna „Jańcio Wodnik” za najlepszy film fabularny

Valladolid International Film Festival − Nagroda „Srebrny Kłos”

Tarnowska Nagroda Filmowa − Nagroda dziennikarzy radiowych

Tarnowska Nagroda Filmowa − Nagroda Publiczności

China Golden Rooster & Hundred Flowers Film Festival − Nagroda za najlepszą reżyserię