AKTUALNOŚCI
10/10/2021
O wyparciu i powrocie do wypartego
Ten film trudno zapomnieć – choć mówi o usilnym zapominaniu. To film o wyparciu i o powrocie wypartego – pisze w Weselu Wojtka Smarzowskiego Witold Mrozek dla Gazety Wyborczej.
Kluczową postacią, z perspektywy której spoglądać będziemy na sporą część akcji drugiego Wesela Smarzowskiego, jest dziadek – fetowany, choć też nieco ignorowany przez bliskich. Na weselu wystąpi w mundurze porucznika, który niestety przez zaniedbanie opiekunów ulegnie zanieczyszczeniu kałem.
Dziadek czczony jest jako wojenny bohater. Powracające w filmie coraz intensywniej przebitki z czasów przedwojnia i okupacji pokazują jednak rzeczywistość zupełnie nieheroiczną: strach, kolaborację, próbę przeżycia za wszelką cenę. Rzeczywistość przedwojenną przenika antysemicka przemoc narodowców, także w wydaniu rodziny przyszłego dziadka. Rzeczywistość wojenna jest skomplikowana – bo dziadek bohater zarówno ratował Żydów, jak i był ich prześladowcą. Oba plany czasowe – historyczny i współczesny – coraz mocniej się nakładają, zmierzając ku frenetycznemu, szalonemu finałowi.
Przybycie krwawych widm przeszłości na weselną uroczystość nie jest w polskiej tradycji literackiej, teatralnej czy filmowej niczym nowym, chociaż nowa może być intensywność, bezpośredniość i dosadność obrazu Smarzowskiego.
Kulminacją Wesela, o której będzie zapewne najgłośniej, jest zainscenizowana pierwszy raz w kinie scena zbrodni w Jedwabnem. Nie jest już to tylko śledztwo po latach, metafora czy nawiązanie. Nie, tu płonie stodoła, a w strachu i agonii ofiary wzajemnie się w siebie wczepiają.
Nie znaczy to oczywiście, że to Smarzowski odkrył dla polskiego kina temat Jedwabnego; Jedwabne jest tu zresztą słowem kluczem, które odnosi się do całego kompleksu historycznych faktów i debat budzących społeczne emocje. Rzadko się jednak pamięta, jak ważną rolę odegrali polscy filmowcy w przypominaniu o polskiej współodpowiedzialności za zbrodnie na Żydach.
Była więc oscarowa Ida Pawła Pawlikowskiego z 2013 r., a rok wcześniej – Pokłosie Władysława Pasikowskiego. Mniej pamiętany jest późniejszy o trzy lata Demon Marcina Wrony, z którym nowe Wesele Smarzowskiego ma wiele wspólnego. Oba filmy są dosadnymi ilustracjami tezy filozofa i psychoanalityka Andrzeja Ledera o prześnionej rewolucji. Nawiązują bowiem nie tylko do samej zbrodni, ale i do uwłaszczania się rodzącego powojennego polskiego społeczeństwa na żydowskim majątku; oba nawiązują do klasyki dramatu, Smarzowski – do Wyspiańskiego, Wrona – do Dybuka jidyszowego pisarza Szymona An-skiego.
Wesele Smarzowskiego, więcej, niż mogłoby się zdawać, czerpie z Wesela Stanisława Wyspiańskiego. Gdy zawiesimy na kołku pawie pióra, sukmany i kosy, zostanie nam dramat społeczny, tekst z kluczem – o wymyślającym się na nowo stosunkowo młodym narodzie, nad którym wiszą widma przemocy.
Nie chodzi tu tylko o widmo przemocy najoczywistszej w kontekście Wesela – pamięci rabacji galicyjskiej („myśmy wszystko zapomnieli; mego dziadka piłą rżnęli“). I nie tylko o przemoc pańszczyźnianą, której echem jest postać zdrajcy hetmana Branieckiego. I nie tylko o antysemickie uprzedzenia wyrażanych wobec „Mośka“, co „przyszedł na wesele“.
Przemoc w Weselu Wyspiańskiego to też codzienna, współczesna jego bohaterom przemoc ekonomiczna – chłopskie zadłużenie, z którego zyski czerpie Ksiądz, rozpijający chłopów w należącej do siebie karczmie (Żyd to tylko pośrednik, najemca). Ksiądz nazywany jest zresztą przez badaczy dramatu jedyną negatywną postacią w Weselu. Żyd, chłop, wódka, stare dzieje – bagatelizuje sprawę duchowny.
Wreszcie, Wyspiański przywołuje sceny przemocy na tle etnicznym: Tego Zyda / było, jak go huknę w pysk — / juzem myśloł, że sie stocył, / on sie tylko krwiom zamrocył, / a nie upod, bo był ścisk.
Pamiętając o tym, co Wyspiański naprawdę napisał w swoim Weselu w 1901 r., trochę inaczej spojrzymy na spiętrzenie konfliktów i scen przemocy w drugim Weselu Smarzowskiego.
Tekst jest przedrukiem fragmentu artykułu Witolda Mrozka “Wesele” upiornie trafiło w swój czas. Smarzowski nie umówił się przecież z Kamińskim i Błaszczakiem | Gazeta Wyborcza, 10 października 2021
Wesele
reżyseria: Wojtek Smarzowski
premiera: 8 października 2021