AKTUALNOŚCI


Odszedł Grzegorz Królikiewicz

Zmarł Grzegorz Królikiewicz, reżyser i pedagog związany z Łódzką Szkołą Filmową. Był laureatem Nagrody im. Krzysztofa Krauze przyznawanej przez Gildię Reżyserów Polskich. 

Grzegorz Królikiewicz podczas pracy nad filmem „Sąsiady”; fot. Tomasz Stańczak / Agencja Gazeta

Do najbardziej znanych filmów Królikiewicza należą „Wieczne pretensje” (1974), „Tańczący jastrząb” (1977), „Fort 13” (1983), „Zabicie ciotki” (1984) i „Przypadek Pekosińskiego” (1993), który przyniósł mu gdyńskie Złote Lwy.

Królikiewicz był laureatem pierwszej edycji Nagrody im. Krzysztofa Krauze przyznawanej przez Gildię Reżyserów Polskich. „To twórca idący własną drogą, oryginalny, stale poszukujący, nie dający się zamknąć w żadnej szufladce (…). Królikiewicz – podobnie jak Tadeusz Kantor w teatrze – jest w kinie twórcą wielkim, osobnym, jest wizjonerem” – mówiła Magdalena Łazarkiewicz, wręczając Grzegorzowi Królikiewiczowi nagrodę im. Krzysztofa Krauze w 2016 roku.

Kapituła Nagrody im. Krzysztofa Krauze nagrodziła Grzegorza Królikiewicza za jego ostatnią fabułę „Sąsiady”. Jak mówiła Magdalena Łazarkiewicz „»Sąsiady« to film niezwykły, hipnotyczny, przejmujący w formie, z fantastycznymi zdjęciami Krzysztofa Ptaka, w których zastosował on swój niezwykły wynalazek: Czarne światło. To także film bolesny w opisie świata ludzi wykluczonych, mieszkańców łódzkich famuł, żyjących na marginesie społeczeństwa (…). Grzegorz Królikiewicz, mimo iż przez wiele lat nie robił filmów, zachował w sobie wrażliwość, młodego duchem artysty – jego nielinearna, namiętna, a momentami boleśnie ironiczna przypowieść ma wszelkie cechy filmowej awangardy”.

Królikiewicz zadebiutował w 1972 roku filmem „Na wylot”, opowieścią o zabójstwie popełnionym przez parę kochanków. Obraz wzbudził ogromne dyskusje w środowisku autorów filmów i recenzentów, ustawiając jego reżysera w pozycji jednego z najbardziej oryginalnych twórców polskiego kina. Awangardzistą pozostał do końca. O jego ostatnim filmie „Sąsiady”, Jakub Majmurek pisał: „ Królikiewicz zadaje kłam komunałom, że »nic nie starzeje się tak jak awangarda«. Świetnie sfotografowany przez Krzysztofa Ptaka film wygląda wizualnie na coś bardziej nowoczesnego niż dzieła większości debiutantów.”

„Odszedł najoryginalniejszy polski twórca filmowy, artysta osobny i niezależny” – powiedziała Agnieszka Holland na wieść o śmierci reżysera, przypominając równocześnie, że filmy Królikiewicza były cenione nie tylko w Polsce – „W 1993 roku zasiadałam w jury, które  nagrodziło gdyńskimi Złotymi Lwami »Przypadek Pekosińskiego«. Byli tam Lindsay Anderson i Margaret Menogoz.”

Małgorzata Szumowska wspomina legendarne zajęcia z analizy filmowej, które prowadził Królikiewicz – „Bardzo dużo mi dały. Wielka szkoda.” – mówi reżyserka. Do jej głosu przyłącza się Katarzyna Klimkiewicz: „Najlepszy nauczyciel, jakiego miałam. Wyjątkowy człowiek.”

Grzegorz Królikiewicz wybierał się na festiwal filmowy w Gdyni, gdzie w programie znalazł się jego obraz z 1985 roku, „Zabicie ciotki”. Pokaz filmu jutro (22 września) o godz. 11 w sali 3 Multikina.

—redakcja