AKTUALNOŚCI


Kulej. Dwie strony medalu

W piątek do polskich kin trafił „Kulej. Dwie strony medalu”. Film w reżyserii Xawerego Żuławskiego to nie tylko biografia wybitnego boksera, ale także najbardziej barwnego małżeństwa Polski lat 60. Zapraszamy do lektury rozmowy z reżyserem.

Jerzy Kulej to legendarny polski pięściarz, podwójny mistrz Europy i ośmiokrotny mistrz Polski, który jako jedyny wywalczył dwa złota olimpijskie i choć nigdy nie leżał na deskach, to w życiu upadał nie raz. Jego zona, Helena, była silna kobieta, która niezmiennie stała u jego boku, ale nie chciała na zawsze pozostać w jego cieniu.

Kulej. Dwie strony medalu | reż. Xawery Żuławski

„Kulej. Dwie strony medalu” koncentruje się na okresie między 1964 a 1968 r., kiedy Jerzy Kulej zdobył złoto na igrzyskach olimpijskich w Tokio, by następnie powtórzyć ten wyczyn w Meksyku. To wielowymiarowa historia sportowca, jego triumfów na ringu, kolorytu epoki, ale także opowieść o burzliwych losach małżeństwa Kulejów, w którym wielka miłość była wystawiona na próbę radzenia sobie z wielkim sukcesem.

Rozmowa z Xawerym Żuławskim, reżyserem i współscenarzystą filmu:

Jak w twoim przypadku zaczęła się historia z filmem „Kulej. Dwie strony medalu”? Syn pana Jerzego – Waldemar – trafił do Watchout Studio, by po książce o jego ojcu powstał również film.

Xawery Żuławski: W tamtym czasie wraz z Piotrkiem Woźniakiem-Starakiem i Krzyśkiem Terejem stanowiliśmy trójkę kolegów. Staraliśmy się nawzajem inspirować, dzieliliśmy ze sobą sprawy związane z filmowymi planami. Kiedy Krzysztof Terej po rozmowie z Waldemarem przyszedł z pomysłem realizacji filmu o Jerzym Kuleju, od razu wszyscy byliśmy na tak. Po tragicznej śmierci Piotrka przyszedł czas żałoby, ale i zastanawiania się, co dalej. Podjęliśmy decyzję, że kontynuujemy. Uznaliśmy, że chcemy poświęcić najbliższe lata na zajęcie się historią Jerzego.

Kulej. Dwie strony medalu | reż. Xawery Żuławski

Co było dalej?

Wraz z Krzyśkiem stworzyliśmy listę priorytetów – zadaliśmy sobie pytania, jaki to ma być film, którymi latami chcemy się zająć, jak chcemy go zrobić, do kogo ma być adresowany. Kiedy już to było jasne, zaczęliśmy szukać człowieka, który napisze scenariusz. Zaproponowałem Rafała Lipskiego. Warszawiaka z krwi i kości, któremu w dodatku sport jest bardzo bliski. Od tego momentu napisanie tekstu zajęło nam jakieś dwa lata. Rafał na podstawie wywiadów z bliskimi Kuleja spisał pierwszą wersję scenariusza, po czym dalej pracowaliśmy wspólnie nad kolejnymi.

Miałeś poczucie, że to trochę inne kino niż to, czym fabularnie do tej pory się zajmowałeś?

Moje filmy pewnie mają jakiś mój rys charakterologiczny, ale uważam, że każdy z nich jest inny. Pracuję również nad produkcjami telewizyjnymi, tymi przeznaczonymi na platformy i one też są inne. Postrzegam się jako reżysera, który wybiera odpowiednią formę do danego projektu. „Kulej” miał określone wymogi. To epickie kino dla wszystkich, nie tylko dla pasjonatów boksu, ale także historia dla kobiet. Kiedy pracowałem nad „Mową ptaków” (2019), hasłem było: „To nie jest film dla ciebie”. Jasne było od początku, że nie będzie to produkcja dla każdego. Chodziło o zrealizowanie filmu według scenariusza Andrzeja Żuławskiego, w pełnej wolności twórczej, bez oglądania się na nikogo. To było doświadczenie intuicyjnej, emocjonalnej reżyserii.

Kulej. Dwie strony medalu | reż. Xawery Żuławski

Jak jest w przypadku „Kuleja”?

Chcemy, żeby ten film dotarł do szerokiej publiczności i dawał jej pozytywną energię. Żeby przybliżył naszego mistrza, pokazał tamte czasy, ale też odniósł się do współczesności. Jurek i Helena w naszym filmie to przecież para bardzo młodych ludzi. To też młodzi, niedoświadczeni rodzice. On u szczytu kariery, ona w jego cieniu. Chcą czegoś od życia. To też jest o wyborach i budzącym się spontanicznie w Helenie feminizmie.

Ego to ważne słowo w kontekście Jerzego Kuleja?

Przyznam, że to słowo chyba się nie poja- wiło w trakcie całej naszej pracy. Na pewno miał ego sportowca, kogoś, kto odnosi sukcesy, ale w pewnym momencie nie potrafi sobie z nimi poradzić. Tyle że my bardzo mocno zanurzyliśmy się w latach 60., kiedy te pojęcia nie były powszechnie używane lub rozumiane w taki sposób, jak dziś. Bardzo uważaliśmy, by nie nazywać różnych rzeczy współczesnymi terminami.

Co ciebie jako reżysera zafascynowało w postaci Jerzego Kuleja? Nie pytam tylko o cztery lata między igrzyskami, które wybraliście jako czas akcji filmu.

Jest w filmie taka scena, kiedy do Kuleja przychodzi reżyser i mówi: „Panie Jurku, chodzi za mną taki film. Kiedykolwiek zamykam oczy, widzę w nim pana. Ta historia to jest wszystko, czym karmi się kino”. Wydaje mi się, że film i boks w ogóle idą w parze. W historii Kuleja cała oś wydarzeń jest podana na tacy. Bohater, boks, walka, wzloty i upadki. Natomiast wszystko dookoła, cały wachlarz emocji, wyjątkowość bohatera i szczególnie silna postać jego żony, tworzą z tego filmu niezwykłe widowisko. Jeżeli ktoś ci mówi, że możesz zrobić film o bokserze, w dodatku podwójnym mistrzu olimpijskim, to nie mówisz nie. „Kulej” to historia oparta na faktach, na potrzeby dramaturgii filmowej pewne rzeczy musieliśmy uprościć lub podkręcić.

„Kulej. Dwie strony medalu”
reż. Xawery Żuławski
premiera: 11 października 2024

– materiały dystrybutora Next Film