CZŁONKOWIE
Reżyserka, storyboardzistka i plastyczka. Jej debiut „Szczekając na świat” (2002) był nominowany do Grand Prix na Festiwalu w Sundance i otrzymał Nagrodę Specjalną Warszawskiego Międzynarodowego Festiwalu Filmowego. Za „Boisko bezdomnych” (2008) dostała Nagrodę Publiczności na Festiwalu w Gdyni. 24 marca 2017 roku na ekrany wszedł jej nowy film „Amok”. Należy do Europejskiej Akademii Filmowej.
Kasia Adamik
Z powodzeniem łączy pracę nad filmami kinowymi i serialami, m.in. dla HBO. Jedne i drugie przyniosły jej nagrody na całym świecie. Na planach filmowych pracuje od ponad dwóch dekad. Zaczynała jako storyboardzistka. „Storyboardy to świetna szkoła dla reżysera. Wychodząc od literatury, czyli od scenariusza, myślisz od razu ujęciem i montażem”
Nie chciała być reżyserem, chociaż kino miała w genach – jej bliższa i dalsza rodzina pełna jest filmowców, łącznie z rodzicami-reżyserami, czyli Agnieszką Holland i Laco Adamikiem. W stanie wojennym, gdy miała dziewięć lat, wyjechała z mamą z Polski, przez wiele lat mieszkała we Francji, potem w Los Angeles. Oraz w Brukseli, wówczas centrum komiksowego świata – skończyła tam wydział komiksów w Institute Saint-Luc.
Dom pełen rozmów o filmie oraz częste wizyty na planie filmowym zrobiły jednak swoje: Adamik szybko zaraziła się kinem. Już w 1993 roku asystowała Agnieszce Holland przy „Tajemniczym ogrodzie”, ale przede wszystkim stała się autorką storyboardów. Współpracowała m.in. z Buzem Luhrmanem („Romeo i Julia”, 1996), Pitofem („Kobieta-Kot”, 2004), Luisem Mandokim („Oczy anioła”, 2001 i „24 godziny”, 2002), Scottem Hicksem („Kraina wiecznego szczęścia, 2001), a także znów z Agnieszką Holland („Całkowite zaćmienie”, 1995, „Plac Waszyngtona”, 1997, „W ciemności”, 2011) i Magdaleną Łazarkiewicz („Na koniec świata”, 1999). – Storyboardy to świetna szkoła dla reżysera – przyznaje Kasia Adamik. – Wychodząc od literatury, czyli od scenariusza, myślisz od razu ujęciem i montażem. Bez odpowiedzialności, która spoczywa na reżyserze, możesz mieć wpływ na to, jak będzie wyglądał film.
W 2002 roku zrealizowała w Stanach Zjednoczonych swój fabularny debiut „Szczekając na świat”. Zaczęło się nieprawdopodobnie – na przyjęciu po przyznaniu Oscara za całokształt Andrzejowi Wajdzie podszedł do niej hollywoodzki producent: – Ty tu wszystkich znasz, a ja znam twoje storyboardy i naprawdę je uwielbiam. Mam teraz bardzo ciekawy scenariusz i chciałbym, żebyś to wyreżyserowała. Scenariusz rzeczywiście okazał się znakomity, Adamik szybko zapaliła się do projektu i zaledwie kilka miesięcy później ruszyła produkcja.
Autorką tekstu – jak się miało okazać w dużym stopniu autobiograficznego – była Heather Morgan, która zagrała również główną rolę. Czyli filmową Lucy – kobietę nieustannie torpedowaną przez ludzką nieczułość i złośliwość, stopniowo wycofującą się z życia, a w końcu przyjmującą postawę psa. Lucy nie mówi więc, ale szczeka. Nie wita się czułym gestem, tylko obwąchuje. I tworzy sobie w ten sposób kokon bezpieczeństwa, przez który przebić próbuje przede wszystkim jej mąż Peter (Lee Tergesen) – m.in. z pomocą nieufnej z początku pani weterynarz (znana z serialu „Przyjaciele” Lisa Kudrow).
– Od początku chcieliśmy zrobić czarną komedię, która będzie zarazem filmem bardzo realistycznym i dotknie głębokiego, ludzkiego dramatu – wspomina reżyserka. – Traktowaliśmy tę historię umownie – jako metaforę depresji, załamania nerwowego. Ale też powolnego procesu akceptowania choroby bliskiej osoby – choroby, której nie sposób zrozumieć. Zaskoczyło nas jednak, że niemal na każdej projekcji festiwalowej podchodził do nas ktoś, kto opowiadał, że miał podobną historię w najbliższej rodzinie lub wśród przyjaciół i doskonale ten psychologiczny problem rozumie.
Debiutowała amerykańskim filmem „Szczekając na świat”, który miał doskonałe przyjęcie w Sundance i został zaprezentowany na blisko 150 festiwalach na całym świecie
„Szczekając na świat” powstał szybko, tanio (budżet filmu wynosił ok. 700 tysięcy dolarów), w nowej wówczas technologii wideo (jeszcze sprzed ery HD) i głównie w grupie znajomych i przyjaciół. Należeli do niej m.in. operator Irek Hartowicz oraz aktorzy – Vincent D’Onorfrio („Cela”), Mary Jo Deschanel („Pierwszy krok w kosmos”) oraz Lisa Kudrow, która ze scenarzystką Heather Morgan zaprzyjaźniła się we wczesnych latach 90., gdy obie występowały w kultowym The Groundlings Theater. – To było szczęście nowicjusza – wspomina Adamik. Świetny materiał, znakomici aktorzy. I czysta przyjemność zabawy konwencją.
Film miał swoją premierę w konkursie głównym Sundance Film Festival i dzięki znakomitemu przyjęciu pojawił się na blisko 150 festiwalach na całym świecie – m.in. w Moskwie, Karlowych Warach, Monachium, a także na Warszawskim Festiwalu Filmowym, gdzie otrzymał wyróżnienie za reżyserię. „Variety” umieściło wtedy Kasię Adamik na liście „10 Directors To Watch” – dziesięciu filmowców, których karierę należy obserwować.
Niedługo później Kasia Adamik zaczęła razem z Agnieszką Holland pracę nad „Janosikiem. Prawdziwą historią”. – Dla mnie był to wymarzony projekt – przyznaje reżyserka. – Janosika kochałam jeszcze jako nastolatka, miałam szansę wrócić do moich słowackich korzeni, a jednocześnie po raz pierwszy brać udział w produkcji dramatu historyczno-przygodowego kręconego z dużym rozmachem. Niestety z powodu problemów finansowych prace nad filmem zostały wstrzymane, gdy zrealizowano niespełna połowę materiału. Obraz udało się skończyć dopiero w 2009 roku, czyli po blisko dziewięciu latach.
W tym polsko-czesko-słowacko-węgierskim filmie Kasi Adamik i Agnieszki Holland Janosik nie przypomina wysokiego jak dąb atlety – ma chłopięcy wdzięk Vaclava Jiráčka, jest jednocześnie skromny i nonszalancki, wtopiony w góralski folklor i osobny. Okazuje się więc antyherosem, który nie dorasta do swojego mitu – filmowa rozprawa z tak ważną w Polsce legendą podszyta jest wyraźną ironią, ale i tragizmem: im bliżej końca, tym bardziej świat wokół bohatera staje się absurdalnym i naturalistycznym spektaklem chaosu i bezsensownej śmierci.
Wcześniej, bo w roku 2008, Kasia Adamik zrealizowała pełnometrażowy film w Polsce, czyli „Boisko bezdomnych” zainspirowane prasową informacją o mistrzostwach bezdomnych w piłce nożnej. Film polski, ale zrobiony z hollywoodzkim rozmachem, z wyraźnym, autorskim sznytem, a zarazem mocno zanurzony w konwencji historii o nieudacznikach, którym na przekór wszystkiemu się udaje.
„Boisko bezdomnych” ma bowiem coś z baśni o ludziach z marginesu, którzy dźwigają się z dna. Takich jak Jacek (Marcin Dorociński), który kiedyś miał szansę na błyskotliwą karierę piłkarza, a dziś trafia na Dworzec Centralny, gdzie spotyka innych, podobnie jak on nieprzystających do świata: byłego marynarza, górnika, księdza, a nawet filozofa. I postanawia zostać trenerem, by stworzyć piłkarską drużynę bezdomnych. – Właściwie nie wiem, skąd ten temat – przyznawała reżyserka. – Sama nie czuję się bezdomna, raczej mam dom wszędzie na świecie. Ale żyłam w tak wielu miejscach, że mogę śmiało powiedzieć, iż bezdomność wszędzie wygląda tak samo. I wszędzie granica, za którą ląduje się na ulicy, jest dużo bliższa, niż nam się zwykle wydaje.
Na festiwalu w Gdyni „Boisko bezdomnych” zdobyło trzy nagrody, w tym nagrodę publiczności. Otrzymało trzy nominacje do Orła oraz pokazywane było na wielu festiwalach w Polsce i na świecie – to właśnie ten film okazał się przełomem w dorobku Marcina Dorocińskiego, który niedługo później stał się jednym z najbardziej cenionych i rozchwytywanych polskich aktorów.
Najnowsza fabuła Adamik, „Amok” to bardzo wizualny, mroczny, zanurzony w konwencji noir film o obsesji na swoim punkcie, ale też obsesji wolnością – od moralnych zasad i społecznego porządku
Ostatnie 20 lat to dla Kasi Adamik również intensywna praca w telewizji – od telewizyjnych adaptacji głośnych spektakli Jana Klaty („H”, 2006), Krzysztofa Warlikowskiego („Burza”, 2008) czy Mariusza Trelińskiego („Król Roger”, 2007, „Jolanta”, 2013) po współpracę przy filmach telewizyjnych (m.in. nowa wersja „Dziecka Rosemary” oraz „Gorejący krzew”) i – przede wszystkim – seriale.
Do najważniejszych należą „Pitbull” (2007), „Wataha” (2014), „Krew z krwi” (2014-2015), ale przede wszystkim „Ekipa” (2007) i „Głęboka woda” (2011-2013) realizowane we współpracy z Agnieszką Holland i Magdaleną Łazarkiewicz. Do dziś te dwie produkcje stanowią przykład najoryginalniejszych polskich seriali telewizyjnych ostatnich lat: „Głęboką wodę” nagrodzono m.in. Prix Italia dla najlepszego serialu europejskiego, a nakręcona w duchu political fiction „Ekipa” (m.in. dzięki znakomitym scenarzystom: Wawrzyńcowi Smoczyńskiemu i Dominikowi Rettingerowi) okazała się pod wieloma względami profetyczna. Nie tylko ze względu na wątek katastrofy lotniczej, ale też z uwagi na najbardziej gorące tematy w polskiej polityce ostatnich lat – od podatków po ustawy obywatelskie.
Obecnie Kasia Adamik kończy pracę nad drugim sezonem serialu „Wataha”, ale przede wszystkim nad swoim trzecim filmem fabularnym „Amok” – początkowo planowanym jako produkcja międzynarodowa, ale ostatecznie zrealizowanym w Polsce i z polską ekipą. – Nie lubię, gdy aktorzy mówią po angielsku z różnymi akcentami – tłumaczy Adamik. – Poza tym to historia, która wydarzyła się w Polsce i chciałam tę polskość na różnych poziomach zachować.
Inspirację stanowiła prawdziwa historia Krystiana Bali skazanego w 2007 roku na 25 lat za morderstwo. Proces stał się głośny również za granicą – wyrok zapadł na podstawie dowodów poszlakowych, a jednym z nich (ostatecznie odrzuconym przez sąd) była książka Bali „Amok” z drobiazgowym opisem zbrodni zaskakująco podobnej do tej, o którą został oskarżony później jej autor. W scenariuszu Richarda Karpala fakty były jednak tylko punktem wyjścia – to opowieść o dwóch mężczyznach, policjancie Jacku (Łukasz Simlat) oraz oskarżonym Krystianie (Mateusz Kościukiewicz), którzy toczą ze sobą swoisty pojedynek psychologiczny.
– To film o obsesji – mówi Kasia Adamik. – Obsesji na swoim punkcie, ale też obsesji wolnością – od moralnych zasad i społecznego porządku. Krystian przyjmuje postawę osoby, która poprzez filozofię całkowicie uwolniła się od moralności danej przez społeczeństwo. Policjantowi z kolei ta wolność w imponuje, jest nawet o nią zazdrosny, bo sam czuje się z wielu powodów skrępowany.
„Amok” jest bardzo wizualny, mroczny, ale też zanurzony w konwencji noir, która pozwala – jak mówi reżyserka – odkleić się od realizmu i opowiadać obrazami. Za zdjęcia odpowiadał Tomasz Naumiuk, a za muzykę – Antoni Komasa-Łazarkiewicz. Film wszedł do kin 24 marca 2017 roku.
2018 1983 (serial fabularny)
2017 Amok (film fabularny)
2014 Krew z krwi 2 (serial fabularny)
2014 Wataha (serial fabularny)
2013 Bez tajemnic (serial fabularny)
2011 Głęboka woda (serial fabularny)
2011 Układ Warszawski (serial fabularny)
2009 Janosik. Prawdziwa historia (film fabularny)
2009 Janosik. Prawdziwa historia (serial fabularny)
2009 Naznaczony (serial fabularny)
2008 Boisko bezdomnych (film fabularny)
2007 Ekipa (serial fabularny)
2005 Pitbull (serial fabularny)
2002 Szczekając na świat (film fabularny)
2009 Boisko bezdomnych
Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni – Nagroda Publiczności Silver Screen
Camerimage Międzynarodowy Festiwal Sztuki Autorów Zdjęć Filmowych – Nagroda Główna w Konkursie Filmów Polskich
Międzynarodowy Festiwal Filmowy „Tofifest” – „Złoty Anioł” dla najlepszego filmu polskiego
Festiwal Filmów Optymistycznych „Multimedia Happy End” – Nagroda dla najlepszego profesjonalnego filmu fabularnego
Festiwal Filmów Optymistycznych „Multimedia Happy End” – Nagroda dla najlepszej reżyserki
2007 Pitbull
Festiwal Filmowy „Wakacyjne kadry” w Cieszynie – „Złota Podkowa” za najlepszy serial sensacyjny
2002 Szczekając na świat
Warszawski Festiwal Filmowy – Wyróżnienie