CZŁONKOWIE
Reżyserka, scenarzystka, pisarka. Ukończyła japonistykę na UW, studium Camerimage Film School w Toruniu (już nieistniejące) oraz reżyserię na FAMU w Pradze. Wykłada w Gdyńskiej Szkole Filmowej, w białostockiej filii Akademii Teatralnej i w Szkole Wajdy. Jest wiceprzewodniczącą Rady Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej i wiceprezeską Stowarzyszenia Filmowców Polskich. Jej filmy fabularne „Moje córki krowy”, „Zabawa zabawa” i „Zupa nic” zdobyły wiele nagród i odniosły duży sukces frekwencyjny.
Kinga Dębska
Zanim została reżyserką była dziennikarką, studiowała japonistykę na UW i trenowała bieganie na krótkich dystansach. Rozpoczynając studia reżyserskie w Pradze była już ukształtowaną osobą, pewną tego, co chce robić. W wieku 40 lat zadebiutowała fabularnym filmem „Hel”.
Kiedy zdecydowała się na studia w praskiej szkole filmowej miała już doświadczenie zawodowe jako dziennikarka, na koncie filmy dokumentalne i programy telewizyjne, skończone 30 lat i kilkuletnią córkę. Dostała się do FAMU na czwarty rok studiów, praska szkoła dawała możliwość ukończenia studiów magisterskich w dwa lata. Jej nauczycielami w Pradze byli m.in. Otakar Vávra, Věra Chytilová czy Saša Gedeon.
Jak chcesz zrobić tragedię, rób komedię. W kinie dobrze jest śmiać się przez łzy
Jiři Menzel, którego tłumaczyłam na planie filmu „Operacja Dunaj” zawsze powtarzał: Jak chcesz zrobić tragedię, rób komedię. W kinie dobrze jest śmiać się przez łzy – wspomina reżyserka. I właśnie tę radę wzięła sobie do serca. Widać to przede wszystkim w jej filmach fabularnych, w których porusza tematy trudne i mroczne (odchodzenie najbliższych, ciężka choroba, nagła śmierć, alkoholizm, rozpad relacji), ale jednocześnie konsekwentnie stwarza widzom okazje do oczyszczającego śmiechu.
Pierwsze doświadczenia filmowe Dębska zdobywała pracując nad filmami dokumentalnymi. Dwa z nich zrealizowała na Ukrainie: „Kocham Chrystusa” o prawosławnym zakonniku; „Droga, prawda i życie” – o podróży przez Ukrainę podczas wizyty papieża Jana Pawła II. Zrobiła także „Uzdrowicieli” o znachorach, bioenergoterapeutach i hipnotyzerach, podejmujących się leczenia poważnie chorych ludzi oraz kameralny film „Opowiem ci bajkę”, w którym 90-letnia babcia reżyserki rozmawia o życiu i śmierci ze swoim 4-letnim prawnukiem. Nakręciła dokument o fenomenalnej śpiewaczce Oldze Szwajgier i film o genialnym dziecku – grającym na perkusji sześcioletnim Igorze Faleckim. Kilka lat później, już po fabularnym debiucie, czekając na start zdjęć do swojego drugiego filmu fabularnego „Moje córki krowy”, powróciła do formy dokumentalnej i z Marią Konwicką zrealizowała film o Elżbiecie Czyżewskiej „Aktorka”. W 2018 roku powstał jeszcze jeden film dokumentalny Dębskiej (choć zarzekała się, że dokumentów już robić nie chce) „Tu się żyje” – o hospicjum na Litwie prowadzonym przez charyzmatyczną siostrę Michaelę Rak.
Doświadczenie dokumentalistki przydało się później w pracy nad filmami fabularnymi, jednak Dębska szczerze przyznaje, że dokument to nie jest jej żywioł. Miałam poczucie, że jak zaczyna być najciekawiej, to muszę wyłączyć kamerę albo wyciąć ujęcie, żeby nie pójść za daleko, nie skrzywdzić kogoś. Zresztą dokument nie pasuje chyba do mojego temperamentu. Zawsze chciałam dość egoistycznie opowiadać o własnym świecie – mówiła Barbarze Hollender.
Własny świat zaczyna budować w pełnometrażowej fabule pt. „Hel”. Do opowiedzenia historii pracującego w szpitalu lekarza psychiatry uzależnionego od heroiny zainspirował ją tekst z „Dużego Formatu”. Już w tym pierwszym filmie można łatwo wyodrębnić tematy, które w twórczości Dębskiej będą powracać: złożone rodzinne relacje, ambiwalentne emocje, uzależnienie od alkoholu i nieradzenie sobie z byciem sobą.
Producentem filmu był jej późniejszy mąż – Zbigniew Domagalski, a główne role zagrali Paweł Królikowski, Anna Geislerová i Lesław Żurek. Na drugim planie, wśród pacjentów szpitala psychiatrycznego, można wypatrzyć Macieja Maleńczuka, Bartłomieja Topę i dokumentalistę Stanisława Manturzewskiego.
Dokument uczy dyscypliny, sprawia, że reżyser potrafi dostosowywać się do sytuacji i nie trzyma się kurczowo scenariusza. Poza tym dokument nauczył mnie, że trzeba łapać chwilę, dlatego na planie „Helu” często stosowaliśmy z Wojtkiem Staroniem metody dokumentalne – tak reżyserka wspominała pracę na planie. Mama Kingi Dębskiej pracowała przez wiele lat w szpitalu psychiatrycznym, w dziale socjalnym, zakładała Solidarność (do tego wspomnienia Dębska powróci w „Zupie nic”). Mała Kinga jeździła często do mamy do szpitala na obiady, do biblioteki, miała znajomych pacjentów – w czasie dokumentacji do filmu „Hel” wiele rzeczy potrafiła odtworzyć z pamięci.
Po debiucie fabularnym Dębska przez kilka lat pracowała jako reżyserka na planach seriali. Ma na koncie ponad 200 odcinków różnych tytułów. Przyznaje, że to dzięki tej pracy nauczyła się być konkretna, wyzbyła się lęku, przestała przejmować konwenansami. Jednak w pewnym momencie zdała sobie sprawę, jak bardzo męczy ją reżyserowanie w przyspieszonym trybie, wymagające powierzchownego i w pewnym sensie uproszczonego myślenia.
„Moje córki krowy” to zainspirowana wydarzeniami z życia reżyserki historia o dwóch siostrach, zagranych brawurowo przez Gabrielę Muskałę i Agatę Kuleszę, które muszą się zmierzyć z nagłą i jednoczesną chorobą obojga rodziców.
Impuls do pracy nad scenariuszem drugiego filmu fabularnego „Moje córki krowy” przyszedł od psychoterapeutki w centrum onkologicznym, do którego trafiła mama reżyserki. Do napisania historii opartej na własnych doświadczeniach zachęcał Kingę Dębską również mąż, Zbigniew Domagalski. Zawsze mi powtarza: pisz sama, pisz o sobie, od siebie, wtedy najlepiej ci to wychodzi – zdradzała w wywiadzie opublikowanym na łamach „Twojego Stylu”.
Powstała zainspirowana wydarzeniami z życia reżyserki historia o dwóch siostrach (zagrały je brawurowo Gabriela Muskała i Agata Kulesza), które muszą się zmierzyć z nagłą i jednoczesną chorobą obojga rodziców. Praca nad tym filmem była dla Dębskiej rodzajem terapii, sposobem na przetrwanie trudnego czasu po odejściu mamy i taty, których straciła w ciągu jednego roku. Dopiero kilka lat po powstaniu filmu reżyserka zdała sobie sprawę, że było to raczej odsuwanie żałoby i próba wskrzeszenia rodziców.
Film odniósł sukces frekwencyjny (w kinach w 2016 roku obejrzało go 735 tysięcy osób) i został ciepło przyjęty przez widzów, co dodało Dębskiej odwagi i utwierdziło ją w przekonaniu, że ludzie chcą takiego kina. Chciałam opowiedzieć tę historię z dystansem, chciałam, żeby to było śmieszne – mówiła później na spotkaniach z widzami, którzy często pytali o to, czy śmiechu z tego, co trudne, dystansu i lekkości w prowadzeniu narracji nauczyła się na studiach w Czechach. To pierwsze skojarzenie – wszak naszym południowym sąsiadom niezmiennie zazdrościmy bezpretensjonalności, swobody i poczucia humoru. Dębska przyznaje, że to właśnie na studiach w Czechach zdała sobie sprawę, że lubi tragikomedie, lubi, kiedy jest dużo śmiechu i dużo łez. Jednak uważa, że takie podejście wyniosła przede wszystkim z domu rodzinnego, w którym prowadzenie rozmów wyłącznie na poważnie zawsze było nie na miejscu.
Dębska urodziła się w 1969 roku w Białymstoku, gdy miała kilka lat jej rodzina przeprowadziła się pod Warszawę. W szkole podstawowej i średniej trenowała bieganie – była świetnie zapowiadającą się sprinterką. Uczyła się w warszawskim „Batorym” – przede wszystkim dlatego, że szkoła była blisko Legii, gdzie trenowała. Sprinterskie „kolce” porzuciła jednak przed maturą. Zdawała egzaminy wstępne na iberystykę na UW, ale nie dostała się. Przez rok uczyła się hiszpańskiego, po czym rozpoczęła studia na japonistyce na UW. Do studiowania na wydziale orientalistyki zainspirowała ją m.in. książka „Sprawa osobista” noblisty Kenzaburō Ōe – wciąż marzy o zrobieniu jej ekranizacji. Mówi biegle w kilku językach – przez wiele lat pracowała więc jako dziennikarka i robiła wywiady z zagranicznymi gwiazdami, także z twórcami, których szczególnie ceni: Leonardem Cohenem, Bruce’em Springsteenem, Mikiem Leigh.
Temat skomplikowanych rodzinnych relacji powraca właściwie we wszystkich jej filmach fabularnych: w „Helu”, „Moich córkach krowach” i później w filmach „Zabawa zabawa”, „Plan B” i wreszcie w prequelu „Moich córek krów” – filmie „Zupa nic”
Temat skomplikowanych rodzinnych relacji powraca właściwie we wszystkich jej filmach fabularnych: w „Helu”, „Moich córkach krowach” i później w filmach „Zabawa zabawa”, „Plan B” i wreszcie w prequelu „Moich córek krów” – filmie „Zupa nic” z 2021 roku. Ten ostatni film to nostalgiczny powrót do PRL-u i dzieciństwa reżyserki. Dębska przywołuje w nim smaki (i smaczki) życia codziennego w latach 80., włącznie z tytułowym mlecznym deserem zwanym „zupą nic”. Unika szarzyzny, nie epatuje ponurą historią i wątkami politycznymi – skupia się na relacjach rodzinnych, sąsiedzkich, lokalnym kolorycie tamtych czasów i perspektywie dorastającej wówczas nastolatki. Bazą scenariusza była książka Dębskiej „Porozmawiaj ze mną”, której bohaterką jest znana z „Moich córek krów” czterdziestokilkuletnia Marta, konfrontująca się ze sobą jako 12-letnią dziewczynką.
Scenariusze do swoich filmów Dębska pisze zazwyczaj sama – wyjątkiem były filmy „Zabawa zabawa”, którego współscenarzystką była Mika Dunin, pisarka i blogerka, piszącą o problemach alkoholowych kobiet oraz „Plan B”, który powstał na podstawie scenariusza Karoliny Szablewskiej. To obyczajowa opowieść o relacjach, ich nagłym zakończeniu, konieczności zmiany, odnajdywaniu miłości i sposobach budowania swojej tożsamości na nowo. Historie bohaterów toczą się równolegle, podobnie zresztą jak w filmie „Zabawa zabawa”, opowiadającym o wysokofunkcjonujących alkoholiczkach i sytuacjach granicznych, do których doprowadza je picie.
Krytycy już po filmie „Moje córki krowy” okrzyknęli Dębską „mistrzynią kina środka”. Kolejne filmy umocniły ją na tej pozycji. Reżyserka porusza tematy uniwersalne, powszechne, bliskie każdemu, ale często z jakiegoś powodu wstydliwe, czasem pozostające w sferze tabu. Dębska jednak poczucie wstydu zdecydowanie odrzuca, o niezręcznych, trudnych, smutnych lub tragicznych sytuacjach opowiada wprost, demaskuje wszystko, co nieszczere, a przy tym nie zapomina o humorze. Śmiech jest dla bohaterek i bohaterów jej filmów narzędziem, które potrafi oczyścić najcięższą atmosferę i najbardziej toksyczną relację, pomaga przetrwać najbardziej dramatyczną sytuację.
Pisząc o fabularnych filmach Dębskiej nie sposób nie wspomnieć o nagradzanych na festiwalach świetnych kreacjach aktorskich. Reżyserka pracuje ze znakomitymi aktorami i lubi obsadzać ich w rolach nieoczywistych, innych niż te, do których przywykli. I tak np. Marcin Dorociński w „Moich córkach krowach” gra bezrobotnego męża-nieudacznika młodszej siostry, Kasi, w „Planie B” wciela się w postać Mirka Dzięcioła – mężczyzny, który po wyjściu z więzienia odkrywa, że stracił wszystko i nie ma już po co żyć, a w filmie „Zabawa zabawa” przypadła mu rola zdradzanego męża prokuratorki, a zarazem opiekuńczego ojca, który stara się uchronić kilkuletniego syna przed konsekwencjami alkoholizmu matki. Za każdym razem świetna jest Kinga Preis: w „Planie B” gra Natalię – kobietę, którą mąż nagle porzuca i informuje ją o tym w dniu, kiedy ich córka wyjechała na studia, a w „Zupie nic” Elżbietę – mamę Marty i Kasi. W kolejnych projektach Dębskiej powracają za każdym razem znakomici Agata Kulesza, Gabriela Muskała i Marian Dziędziel. Do filmowej współpracy Dębska zaprosiła także swoją córkę – aktorkę. W „Moich córkach krowach” Maria Dębska zagrała córkę głównej bohaterki, a w filmie „Zabawa zabawa” dostała jedną z trzech głównych ról – gra ambitną, pracującą w korporacji studentkę, która wsparcie i wytchnienie znajduje w alkoholu. Kinga Dębska przyznaje, że córka nie ma z nią na planie łatwo i nie może liczyć na taryfę ulgową. Z racji tego, że znają się doskonale, mama-reżyserka potrafi wyczuć najdrobniejszy fałsz w grze córki.
Jesienią 2022 rozpoczęły się zdjęcia do kolejnego filmu fabularnego Dębskiej „Święto ognia”. Scenariusz do filmu powstał na podstawie bestsellerowej książki Jakuba Małeckiego. Jest to opowieść o siostrach, z których jedna jest tancerką baletu narodowego, a druga jest unieruchomiona na wózku – ma porażenie mózgowe i z otoczeniem porozumiewa się za pomocą specjalnego programu.
To dla mnie wyjątkowy projekt, coś pomiędzy „Amelią” a „Nietykalnymi”. Najbardziej czuły i delikatny z moich filmów. Gwarantuję śmiech i łzy – zapowiada reżyserka. W rolach głównych debiutująca Paulina Pytlak i tancerka Baletu Narodowego Joanna Drabik. Towarzyszyć im będą Tomasz Sapryk, Kinga Preis, Karolina Gruszka, Katarzyna Herman i Mariusz Bonaszewski. Premiera zaplanowana jest na 2023 rok.
2022 Lulu (serial fabularny)
2021 Lato w Nohant (spektakl telewizyjny)
2021 Zupa nic (film fabularny)
2019 Oscar dla Emily (spektakl telewizyjny)
2019 Szóstka (serial fabularny)
2018 Plan B (film fabularny)
2018 Tu się żyje (dokument)
2018 Zabawa, zabawa (film fabularny)
2015 Aktorka (dokument)
2015 Moje córki krowy (film fabularny)
2009 Hel (film fabularny)
2008 Najbardziej lubię grać (dokument)
2008 Sześć oktaw (dokument)
2007 Józek i jego dzieci (dokument)
2007 Male radosti (etiuda szkolna)
2005 Para mieszana (dokument)
2002 Uzdrowiciele (dokument)
2001 Droga, prawda i życie. Papież na Ukrainie (dokument)
2001 Opowiem ci bajkę (dokument)
2000 Kocham Chrystusa (dokument)
2021 Zupa nic
Ogólnopolski Festiwal Sztuki Filmowej „Prowincjonalia” we Wrześni – Nagroda Główna „Jańcio Wodnik” za najlepszy film fabularny
Świdnicki Festiwal Filmowy „Spektrum” – II miejsce
Festiwal Filmu Polskiego w Chicago – Nagroda Publiczności; Nagroda dla najlepszej komedii; Nagroda Specjalna Przewodniczącego Komitetu Organizacyjnego Festiwalu
2018 Tu się żyje
Festiwal Filmów Dokumentalnych „Kino z duszą” w Warszawie – Wyróżnienie
2018 Zabawa, zabawa
Ogólnopolski Festiwal Sztuki Filmowej „Prowincjonalia” we Wrześni – Nagroda Główna „Jańcio Wodnik” za najlepszy film fabularny
Ogólnopolski Festiwal Filmów Satyrycznych „Pyszadło” w Mogilnie – Nagroda dla najlepszego filmu
Międzynarodowy Festiwal Kina Niezależnego „OFF Camera” w Krakowie – Nagroda Publiczności
2015 Aktorka
Festiwal Filmu Polskiego w Chicago – Nagroda Publiczności
Orzeł − Polska Nagroda Filmowa w kategorii: Najlepszy film dokumentalny
Festiwal Form Dokumentalnych „Nurt” w Kielcach – Nagroda „Srebrny Nurt”
Lubuskie Lato Filmowe w Łagowie – „Brązowe Grono” w Konkursie Filmów Dokumentalnych
Międzynarodowy Festiwal Filmów Historycznych i Wojskowych w Warszawie – „Srebrna Szabla” w kategorii filmu dokumentalnego
Ann Arbor Polish Film Festival – Nagroda im. Ewy Pięty dla Najlepszego Filmu Niefabularnego
2015 Moje córki krowy
China Golden Rooster&Hundred Flowers Film Festival – Nagroda Publiczności
Ogólnopolski Festiwal Sztuki Filmowej „Prowincjonalia” we Wrześni – Nagroda Główna „Jańcio Wodnik” za najlepszy film fabularny
Tarnowska Nagroda Filmowa – Nagroda Publiczności
Orzeł − Polska Nagroda Filmowa – Nagroda Publiczności
Orzeł − Polska Nagroda Filmowa w kategorii: Najlepszy scenariusz
Festiwal Filmów Polskich „Wisła” w Moskwie – Nagroda główna
Lubuskie Lato Filmowe w Łagowie – „Brązowe Grono”
Międzynarodowy Festiwal Kina Niezależnego „OFF Camera” w Krakowie – Nagroda Publiczności
Festiwal Filmów Optymistycznych „Multimedia Happy End” w Częstochowie – Grand Prix „Złota Ryba”
Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni – Nagroda Dziennikarzy; Nagroda Publiczności; Nagroda Sieci Kin Studyjnych i Lokalnych
Festiwal Filmu Polskiego w Chicago – Nagroda „Złote Zęby” dla najbardziej interesującego filmu fabularnego
Ann Arbor Polish Film Festival – Nagroda Publiczności
2009 Hel
Koszaliński Festiwal Debiutów Filmowych „Młodzi i Film” – Nagroda za scenariusz
Ogólnopolski Festiwal Sztuki Filmowej „Prowincjonalia” we Wrześni – Nagroda Specjalna Organizatorów
2007 Józek i jego dzieci
Festiwal Mediów „Człowiek w zagrożeniu” w Łodzi – Dyplom Honorowy
2000 Kocham Chrystusa
Międzynarodowy Katolicki Festiwal Filmów i Multimediów w Niepokalanowie – Grand Prix