CZŁONKOWIE
Reżyserka i scenarzystka. Absolwentka reżyserii w Łódzkiej Szkole Filmowej, National Film and Television School w Londynie. Zrealizowała kilkanaście krótkometrażowych filmów fabularnych i dokumentalnych. Jej pełnometrażowy debiutancki film fabularny „Anatomia” miał premierę w 2021 roku na festiwalu w Wenecji w prestiżowej sekcji konkursowej „Giornate degli Autori”.
Ola Jankowska
Urodziła się w Gdańsku, w 1989 roku. Do łódzkiej filmówki dostała się od razu po maturze, miała 18 lat. Trzy lata później podjęła równoległe studia w londyńskiej National Film and Television School. W obu szkołach reżyserowała krótkometrażowe filmy fabularne i dokumentalne, w tym m.in. fabularne „Strawberry Fields” o dwóch dwunastolatkach, które podejmują wspólnie ryzykowną zabawę i dokumentalne „Wiatrołapy” − oniryczną „pocztówkę” filmową z opuszczonego miasteczka w północno-zachodniej Polsce.
Swój reżyserski warsztat Jankowska doskonaliła na planach filmowych jako asystentka reżyserów – pracowała między innymi z Tomaszem Śliwińskim na planie 30-minutowej fabuły „Ondyna” z Bartoszem Bielenią w głównej roli. Obecnie asystuje przy najnowszym filmie Carlosa Reygadasa (zdjęcia zaplanowane są na koniec 2023 roku). W 2022 roku obroniła doktorat w łódzkiej Szkole Filmowej. Od wielu lat prowadzi na tej uczelni zajęcia z kreatywnego pisania dla studentów scenariopisarstwa.
W 2019 roku na festiwalu CPH:DOX w Kopenhadze miał premierę pełnometrażowy film dokumentalny „I was here”, który Jankowska wyreżyserowała wspólnie z Nathalie Biancheri. Reżyserki przyglądają się w nim uczestnikom castingów na bohatera filmu dokumentalnego. Kandydaci – mieszkańcy brytyjskich wsi i miasteczek – opowiadają przed kamerą o swoim życiu, szukając wśród wspomnień czegoś, co może być warte uwiecznienia. Film prowokuje pytania o to, czym tak naprawdę jest interesujące życie oraz skąd w ludziach bierze się potrzeba zostawienia po sobie czegoś dla potomności.
W międzyczasie w ramach TorinoFilmLab Script&Pitch i programu Ekran+ w Szkole Wajdy Jankowska rozwijała scenariusz „Anatomii”, swojej pierwszej pełnometrażowej fabuły.
Kiedy reżyserka trafiła do Szkoły Wajdy miała już z gotowy scenariusz na film. Przyznaje, że na tym etapie pracy najważniejsza była dla niej możliwość wypróbowania formy filmowej projektu, sprawdzenia jakiego języka opowiadania potrzebuje ta opowieść.
Bohaterką „Anatomii” jest Mika. Dziewczyna przyjeżdża po wielu latach do Warszawy, do ojca, który w wyniku odnowionego dawnego urazu mózgu trafił do szpitala i cierpi na zanik pamięci. Mikę obserwujemy początkowo z oddali, z pozycji fizycznego, ale też psychologicznego dystansu. Kamera (ta przedstawiająca aktualne wydarzenia z życia Miki) nie podąża za bohaterami, nie zbliża się do nich, by za wszelką cenę wyłuskać emocje ukryte w detalach – przeciwnie, najczęściej pozostaje nieruchoma. To od widza zależy, jakie szczegóły wyłowi z precyzyjnie zbudowanych statycznych kadrów i które z detali uzna za istotne. Bardziej dynamiczna praca kamery, zbliżenia, pojawiają się dopiero we fragmentach nakręconych kamerą VHS, przedstawiających dzieciństwo Miki oraz w późniejszej części filmu.
Swoim debiutanckim filmem Jankowska przypomina, jak wiele kino ma nam do zaoferowania, jak świetnie się nadaje do budowania opowieści niedosłownych, nielinearnych, na różne sposoby poszukujących niż dających odpowiedzi.
Bohaterka, zagrana świetnie przez Karolinę Kominek, jest powściągliwa, nie zdradza od razu przeżywanych emocji. Tak jakby od wydarzeń i rzeczywistości oddzielała ją niewidzialna szyba. Zdjęcia Małgorzaty Szyłak, przedstawiające szare, betonowo-szklane, pełne dziwacznych zakamarków, wizualnych symetrii i lustrzanych odbić centrum Warszawy, wymownie podkreślają stan emocjonalny Miki. W filmie widać przede wszystkim Śródmieście i Wolę – warszawskie dzielnice, w których przeszłość zderza się z teraźniejszością w sposób zdumiewający, a jednocześnie momentami bardzo dosłowny. Tkanka miasta, mimo wszystkich zmian, którym była poddawana przez lata, zaskakuje swoją plastycznością i trwałością. Coś podobnego dzieje się z Miką. Po powrocie do rodzinnego miasta i spotkaniu z ojcem, któremu wydaje się, że czas stanął w miejscu, a jego córka ma „naście” lat i odwiedza go po szkole, dziewczyna musi od nowa zmierzyć się ze wspomnieniami i ułożyć je tak, by skleiły się w jakąś mniej lub bardziej spójną całość z teraźniejszością.
Jankowska swój film układa – podobnie jak Mika swoje wspomnienia – z fragmentów. Zdjęcia nakręcone kamerą termowizyjną, VHS i cyfrową płynnie łączy z tymi zrealizowanymi na taśmie 35mm. W ten sposób tworzy ulotną, nielinearną, kolażową opowieść o tożsamości, względności czasu, umowności i ulotności pamięci. Główna bohaterka spotyka się z osobami, które były dla niej ważne – z pierwszą szkolną miłością, babcią, kochanką, byłym mężem. Wszystkie te spotkania pozwalają widzowi nieco lepiej zrozumieć, kim właściwie jest Mika. Każde z tych niespiesznych, pozornie niewiele zmieniających w życiu spotkań, oznacza konieczność sięgnięcia pamięcią do przeszłości, do dawnych doświadczeń, niekoniecznie przyjemnych. Wspomnienia dochodzą do głosu, a niewidzialna szyba, która zdawała się oddzielać Mikę od rzeczywistości powoli znika.
„Niewidoczność jest tym, co niezwykle interesuje mnie w kinie. Wszystko to, czego nie widać, a jednak to przeczuwasz” – deklaruje reżyserka.
Nietypową podróż bohaterki reżyserka podzieliła na rozdziały zatytułowane: Mózg, Serce, Krew, Kręgosłup, Żołądek, Śmierć. Bezpośrednio odwołuje się nimi do ciała – tego, co zwykle pozostaje ukryte. Otwierające i zamykające film zdjęcia dodatkowo podkreślają, że Jankowska chce opowiadać przede wszystkim o tym, co niewidzialne. Sceny zarejestrowane kamerą termowizyjną i wieńczące film animowane ujęcia (zainspirowane badaniem mózgu zwanym „brainbow”, które dowiodło, że dane przeżycie lub działanie aktywuje te same obszary w mózgu, jak wówczas, gdy tylko sobie to przeżycie bądź działanie wyobrazimy) przedstawiają to, czego nie można dostrzec gołym okiem. Filmowane w podczerwieni ciało zdaje się odarte ze swojej materialności, a jednocześnie kamera termowizyjna rejestruje wyraźne ślady, które pozostawia ciało w zetknięciu z materią.
– Ta niewidoczność jest tym, co niezwykle interesuje mnie w kinie. Wszystko to, czego nie widać, a jednak to przeczuwasz. Podczerwień oddała esencję tego filmu – ludzką energię, to co ukryte – mówiła Jankowska w wywiadzie na łamach „Newsweeka”.
„Lubię filmy, które są hipnozą. W których można medytować i po prostu być” – mówi Ola Jankowska.
Jankowska swoim debiutanckim filmem pokazuje, a raczej przypomina, jak wiele kino ma nam do zaoferowania, jak świetnie się nadaje do budowania opowieści niedosłownych, nielinearnych, raczej na różne sposoby poszukujących niż dających odpowiedzi; do tworzenia narracji opartych przede wszystkim na obrazie, dźwięku, ale także własnych projekcjach widzów i ich skojarzeniach. Jankowska w „Anatomii” daje widzom odpowiednio dużo czasu i przestrzeni, nigdzie się nie spieszy, nikogo nie pogania. Film został doceniony przez jednego z twórców slow cinema, Lava Diaza, który jako przewodniczący jury przyznał „Anatomii” nagrodę za reżyserię na jednym z najważniejszych azjatyckich festiwali filmowych, tj. MFF w Kalkucie w 2022 roku.
Sama reżyserka przyznaje, że bardzo lubi takie powolne kino. W czasie pracy nad „Anatomią” oglądała m.in. filmy Carlosa Reygadasa, Edwarda Yanga, Apichatponga Weerasethakula i Angeli Schanelec.
– Nie nazwałabym ich filmów „inspiracją”, po prostu właśnie takie kino mnie wówczas interesowało – mówiła w wywiadzie opublikowanym na stronie icsfilm.org.
– Lubię filmy, które są hipnozą. W których można medytować i po prostu być. Chciałabym, żeby widz w podróży w głąb siebie pobył w filmie ze swoim oddechem. Nie chcę opowiadać historii tylko poprzez bohatera, ale stworzyć przestrzeń, w której zmieści się także widz, jego uczucia i projekcje – opowiadała Martynie Harland.
Obecnie Ola Jankowska mieszka w Berlinie i pracuje nad swoim drugim pełnometrażowym filmem fabularnym. Tym razem, oddalając się nieco od nurtu slow cinema, chce opowiedzieć o trzech kobietach: rolniczce, służącej i prostytutce, których losy splatają się w magiczną, baśniową opowieść o dynamice między eksploatacją a poświęceniem.
2021 Anatomia (film fabularny)
2019 I Was Here (dokument)
2015 Solid Objects (krótkometrażowy film fabularny)
2012 Fucking, Drifting, Grasping, City Lights (krótkometrażowy film fabularny)
2011 Pussycat (etiuda szkolna)
2010 Wiatrołapy (etiuda szkolna)
2009 Strawberry Fields (etiuda szkolna)
2009 Zoe (etiuda szkolna)
2008 Być kochaną (etiuda szkolna)
2021
Nagroda za reżyserię na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Kalkucie (KIFF)