CZŁONKOWIE
Operator, reżyser i scenarzysta. Realizator reklam i wideoklipów. Absolwent Wydziału Operatorskiego Szkoły Filmowej w Łodzi – na wydziale reżyserii tej uczelni obronił pracę doktorską. Jego film dokumentalny „Generacja C.K.O.D” zdobył w 2004 roku Złotego Lajkonika na Krakowskim Festiwalu Filmowym. W 2007 roku premierę miał debiut fabularny Szczepańskiego – „Aleja gówniarzy”.
Piotr Szczepański
Łódź, rodzinne miasto reżysera, jest powracającym leitmotivem jego filmów i niewyczerpanym źródłem inspiracji. Zrealizowane w Łodzi filmy dokumentalne, a także pełnometrażowa fabuła „Aleja gówniarzy” układają się w spójną i wciągającą opowieść o mieszkańcach tej – często niedocenianej i wzbudzającej ambiwalentne odczucia – współczesnej polskiej metropolii.
To jest moje miasto i kiedyś sobie postanowiłem, że filmy dokumentalne, które będę robił, zawsze w jakiś sposób będą dotyczyć Łodzi, bo czuję ten klimat – deklarował reżyser w rozmowie z Elizą Gaust (miejscemiejsce.com).
Przez lata Szczepański konsekwentnie trzymał się tego postanowienia. Chociaż pracuje także w Warszawie przy produkcji reklam, swoje autorskie projekty realizuje w Łodzi. Pierwszym wyjątkiem jest jego najnowszy krótkometrażowy film dokumentalny „Bóg się rodzi”, który miał premierę na tegorocznym (2023) Krakowskim Festiwalu Filmowym. W nim scenerią filmowej historii nie jest pełna tajemniczych, czasem mrocznych zakamarków Łódź, tylko sfilmowana w pełnym, sierpniowym słońcu wieś, w której odbywają się żniwa.
W dokumencie chyba najbardziej interesuje mnie wejście z kamerą do wnętrza jakiejś zamkniętej grupy, małej społeczności. Pokazanie, jak żyją jej członkowie, co robią, jakie mają cele i nadzieje. Nie sprawdzam na nich żadnej swojej tezy, bo jej nie mam – mówił reżyser Tadeuszowi Sobolewskiemu po premierze „@miriamfrompoland”.
Już w swoich szkolnych etiudach filmowych Szczepański opowiadał o łódzkich działaczach Solidarności („Emkazet Łódź”), a wcześniej o ideowych założeniach łódzkiego zespołu Jude („Jesteśmy”). W filmie „Generacja C.K.O.D.” i 10 lat później w „C.K.O.D. 2 – Plan ewakuacji”, Szczepański wszedł z kamerą między łódzkich artystów, muzyków sceny alternatywnej. W dokumencie „Dom/Łódź” powrócił do bohaterów swoich wcześniejszych filmów (m.in. muzyków C.K.O.D. czy Wiktora Skoka z grupy Jude) i pokazał ich w zupełnie nowym kontekście – jako grupę przyjaciół, współzałożycieli spółdzielni socjalnej „Ogniwo”, współprowadzących kulturotwórcze miejsce na mapie Łodzi – klub Dom. Kilka lat poźniej, za sprawą Miriam Synger, głównej bohaterki kolejnego dokumentu, Szczepański wszedł w środowisko młodych, religijnych Żydów mieszkających w Łodzi. Sportretował nie tylko charyzmatyczną główną bohaterkę, ale całą jej rodzinę, współpracowników, przyjaciół, łódzką społeczność młodych Żydów. Finałowa scena obrzezania najmłodszego synka Miriam jest poruszająca i zapada w pamięć, ale też świadczy o wielkim zaufaniu jakim obdarzyli dokumentalistę bohaterowie tego filmu.
Duży kredyt zaufania Szczepański dostał też od mieszkańców zrewitalizowanej łódzkiej kamienicy w czasie realizacji filmu „Dom wielopokoleniowy”. Reżyser przez trzy lata z kamerą w ręku uważnie przyglądał się życiu mieszkańców „komunalnego domu międzypokoleniowego”. Pomysł stworzenia miejsca, w którym znajdą się mieszkania komunalne m.in. dla rodzin wielodzietnych, seniorów, osób niepełnosprawnych i samotnych, przywędrował do Łodzi z Niemiec, w których takie domy funkcjonują z powodzeniem od lat. Czy taka wspólnotowa idea ma szanse przyjąć się w Polsce? Z filmu Szczepańskiego nie płyną zbyt optymistyczne wnioski. Lokatorzy kamienicy konfliktują się ze sobą, a ich codzienne życie sąsiedzkie składa się głównie z awantur, oskarżeń, donosów i obelg.
Dokumenty Szczepańskiego to filmy obserwacyjne, utrzymane w duchu direct cinema. Kamera towarzyszy bohaterom, rejestruje wydarzenia, reżyser nie prowokuje ani nie inscenizuje sytuacji.
Dokumenty Szczepańskiego to filmy obserwacyjne, utrzymane w duchu direct cinema (kino bezpośrednie). Kamera towarzyszy bohaterom, rejestruje wydarzenia, reżyser nie prowokuje ani nie inscenizuje sytuacji, jest „człowiekiem z kamerą” – przystępując do pracy nie działa według założonego scenariusza, rejestruje wydarzenia. Szczepański jednak – inaczej niż twórcy klasycznych dokumentów kina bezpośredniego – nie przyjmuje perspektywy „muchy na ścianie”, nie maskuje swojej obecności. Jakby chciał podkreślić, że to, co widzimy na ekranie jest spontaniczne, a nie udawane czy inscenizowane. To rodzaj potwierdzenia, że oglądamy subiektywny zapis danej chwili, uchwycony w określonym czasie wycinek rzeczywistości.
Zawsze jest ktoś, kto tę kamerę trzyma. Nie ma co udawać, że to jest tylko okno, przez które oglądamy świat, bo ktoś to okno zbudował. Nie chcę pokazywać „gadających głów”. I żeby uczestniczyć w tej sytuacji i spowodować, że kamera przestaje być dla bohaterów odczuwalnym przedmiotem, rozmawiam z nimi przez tę kamerę, jestem z nimi – mówił Elizie Gaust.
Szczepańskiego interesuje rejestracja upływu czasu, uchwycenie trwania, ale też zmian zachodzących w ludziach i w przestrzeni miejskiej. Nic więc dziwnego, że zdjęcia do filmów dokumentalnych Szczepański realizuje czasem nawet przez kilka lat. Zdjęcia do swojego dokumentalnego debiutu „Generacja C.K.O.D.” realizował przez dwa lata, towarzysząc łódzkiemu zespołowi w codziennych działaniach i trasie koncertowej. W filmie udało się uchwycić moment, kiedy nieznana garażowa grupa Cool Kids of Death, po wydaniu pierwszej płyty i głośnym tekście basisty Kuby Wandachowicza opublikowanym w Gazecie Wyborczej pt. „Generacja Nic”, zdobyła ogromną popularność. Szczepański zarejestrował fragmenty koncertów, wywiady, zakrapiane imprezy i niecenzuralne zakulisowe rozmowy. Pokazał jak łódzcy muzycy stali się częścią krytykowanego systemu. Do bohaterów tego nagrodzonego na Krakowskim Festiwalu Filmowym Złotym Lajkonikiem filmu Szczepański powrócił po blisko 10 latach, żeby sprawdzić, co się w ich życiu przez ten czas zmieniło.
Drugim filmem w dorobku Szczepańskiego była pełnometrażowa fabuła „Aleja Gówniarzy” z 2007 roku. O swoim fabularnym debiucie Szczepański mówił „miejski film drogi” – Łódź jest w nim pełnoprawną bohaterką opowieści. Akcja rozgrywa się w ciągu jednej nocy, a punktem, do którego zmierza filmowa narracja (i jednocześnie wyczekiwanym przez głównego bohatera punktem zwrotnym) jest godzina 5:23 rano, kiedy z Łodzi odjeżdża pierwszy pociąg do Warszawy. Marcin, bezrobotny polonista, zamierza wreszcie wyjechać z miasta, które go ogranicza i przytłacza. Warszawa jest dla bohaterów filmu Szczepańskiego niczym Moskwa dla czechowowskich sióstr. To miasto, do którego trzeba wyjechać, by „zrobić karierę”, „osiągnąć sukces”, „realizować marzenia”. Marcin zrezygnował ze studiów doktoranckich i rozstał się z dziewczyną – w Łodzi trzymają go już tylko ulubione kluby i dawni znajomi, z którymi ściga się w nocy samochodami, imprezuje, pije alkohol na murku na stacji benzynowej przy ul. Tuwima. Jego nocna wędrówka przez zaułki miasta staje się poniekąd próbą odnalezienia jakiegoś powodu, dla którego można by jednak w Łodzi pozostać. „W Łodzi jest centrum Ziemi” mówi Marcinowi ekscentryczny znajomy (świetny Wojciech Mecwaldowski) i zadowolony tłumaczy, że nigdzie nie trzeba jeździć, bo przecież wszystko jest na miejscu. Są wieże World Trade Center, Luwr, Bazylika Świętego Piotra, nawet Hong Kong.
Debiut Szczepańskiego zwraca uwagę pod względem formalnym: reżyser prowadzi narrację sięgając do różnych konwencji i twórczo je przetwarza.
Dla łodzian czytelne jest nawiązanie tytułem do alei Włókniarzy, jednej z głównych ulic miasta. Ścieżkę dźwiękową tworzą wyłącznie utwory łódzkich wykonawców – Cool Kids of Death, L.Stadt, NOT i O.S.T.R., a film był promowany jako pierwsza fabuła o Łodzi od czasów „Ziemi obiecanej” Wajdy. Debiut Szczepańskiego zwraca uwagę pod względem formalnym: reżyser prowadzi narrację sięgając do różnych konwencji i twórczo je przetwarza. Film rozpoczyna się sondą uliczną na temat Łodzi, którą przeprowadza dziewczyna głównego bohatera, a jednym z odpytywanych przez nią przechodniów, wyraźnie zdegustowany urbanistycznymi niedociągnięciami miasta jest… profesor Tadeusz Szczepański – mieszkający w Łodzi historyk filmu, tłumacz, prywatnie ojciec reżysera (w napisach końcowych zaznaczono, że to jego aktorski debiut). Fabularna narracja przerywana jest przez stworzone na potrzeby filmu wstawki reklamowe – to zrealizowane na taśmie filmowej spoty promujące miasto z udziałem wybitnych twórców związanych z Łodzią: Józefa Robakowskiego, Romana Polańskiego, Jana Machulskiego.
Jeszcze inaczej zrealizowano w filmie liczne retrospekcje – oglądamy je w formie filmików wideo odtwarzanych na telefonie głównego bohatera (trzeba przy tym pamiętać, że o smartfonach jeszcze się w tamtych czasach nikomu nie śniło, a szczytem nowoczesności był telefon „z klapką” i możliwością nagrywania filmików).
Co ciekawe, reżyser samodzielnie zajął się dystrybucją „Alei gówniarzy” – założył w tym celu firmę „Dystrybutornia”. Mam świadomość, że droga to ryzykowna i pełna pułapek, ale wszystkiego trzeba spróbować. Wydaje mi się, że nikt nie włoży tyle serca i pracy w dotarcie z filmem do widza, co osoba, która ten film dla tego widza zrobiła – mówił.
Z tych filmów, powiedzmy dziesięciu, może piętnastu, które pewnie zrobię w życiu, powstanie subiektywny obraz Łodzi, w której żyłem na różnych etapach mojego życia. Ma to dla mnie jakiś głęboki sens
Z kolei Szczepański-operator pielęgnuje w swoich filmach pewien rodzaj chropowatości czy wizualnej niedoskonałości. Przyznaje, że pod względem perfekcyjnych, starannych ustawień kamery ma szerokie pole do popisu w reklamie. W filmach dokumentalnych nie upiększa swojego rodzinnego miasta, nie tworzy cukierkowych, „instagramowych” pocztówek. Kiedy z kamerą podąża za swoimi bohaterami, łódzkie podwórka, zaniedbane kamienice, mroczne industrialne przestrzenie, ale także zrewitalizowane części miasta stają się naturalnym tłem wydarzeń – zwyczajnym i intrygującym zarazem. Ostatecznie najważniejsi i tak pozostają ludzie. To często przyjaciele i znajomi Szczepańskiego. Dzięki temu filmowcowi łatwiej jest wejść z kamerą w gotowe sytuacje, nie powodować skrępowania bohaterów, a kiedy trzeba pozostać niezauważonym. Niejako przy okazji z tych dokumentów wyłania się portret mieszkańców Łodzi urodzonych w latach 70. Rówieśników reżysera, którzy, podobnie jak on, wchodzili w dorosłość w pierwszych latach XXI wieku.
Z tych filmów, powiedzmy dziesięciu, może piętnastu, które pewnie zrobię w życiu, powstanie subiektywny obraz Łodzi, w której żyłem na różnych etapach mojego życia. Ma to dla mnie jakiś głęboki sens – że zostawiam ślad po sobie, opowiadając o świecie, w którym żyję, o ludziach, których znam – mówił reżyser.
Obecnie Piotr Szczepański pracuje nad filmem dokumentalnym „C.K.O.D. 3 – Dwadzieścia lat później”. To realizacja mojego założenia sprzed lat, że będę robił film o przyjaciołach w odstępie dziesięciu lat. Tak jak Michael Apted, który śledził losy bohaterów „The Up Series” od ich dzieciństwa aż do swojej śmierci w interwałach siedmioletnich – wyjaśnia.
Reżyser rozwija także projekt fabularny o grupie nastolatków dorastających w latach 90. XX wieku. To obyczajowa historia z wątkiem wampirycznym pt. „Plastikowe kły”.
“Powrót birbanta” – kr. m. – 1min – rekonstrukcja filmu Kazimierza Prószyńskiego – 2019
reż. i zdj. Piotr Szczepański
“Dom/ Łódź ” – dokument 70min. – 2017
reż. scen. zdj. Piotr Szczepański
“Łódź 2000 – ∞ ” – dokument 48min. – 2016
reż. scen. zdj. Piotr Szczepański
2014
“C.K.O.D. 2 – Plan Ewakuacji” – dokument 60min. – 2014
reż. scen. zdj. Piotr Szczepański
“Aleja Gówniarzy” – fabuła 87min – 2007
reż. scen. zdj. Piotr Szczepański
2004
“Generacja C.K.O.D” – dokument 60min. – 2004
reż. scen. zdj. Piotr Szczepański – DV