CZŁONKOWIE
Reżyser, scenarzysta, antropolog. Urodziła się w 1984 roku w Łodzi. Jest absolwentką Instytutu Stosowanych Nauk społecznych na UW, Szkoły Wajdy i wydziału reżyserii w łódzkiej Szkole Filmowej. Jej film dyplomowy „Fragmenty” miał premierę na festiwalu w Cannes w sekcji „Quinzaine des Realisateurs”, a pełnometrażowy debiut „Cicha ziemia” na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Toronto.
Aga Woszczyńska
Uważa, że kino zaczyna się tam, gdzie kończą się słowa − filmowe historie chce opowiadać przede wszystkim obrazem. We „Fragmentach” i „Cichej ziemi” pokazała, że równie ważna co sposób filmowania jest dla niej warstwa dźwiękowa, mimo że muzyki ilustracyjnej nie usłyszycie w żadnym z tych filmów.
Odkąd pamięta chciała robić filmy. Już w liceum uczęszczała na kursy filmowe. Początkowo chciała zostać operatorem – uważa, że do tego zabrakło jej talentu. Dostała się do łódzkiej Szkoły Filmowej na reżyserię. W szkole reżyserowała etiudy fabularne i dokumentalne – m.in. znakomitą „Luizę Hert” o nietuzinkowej artystce zajmującej się sprzątaniem w Teatrze na Woli. Woszczyńska nie ukrywa jednak, że zawsze najbardziej ciągnęło ją do fabuły.
Interesuje mnie, dlaczego w pewnym momencie dorosłe osoby uwalniają się, odmrażają, doznają pewnych emocji, które zazwyczaj przeżywa się znacznie wcześniej – mówi Woszczyńska.
Nad swoim dyplomowym filmem pracowała półtora roku. To opowieść o parze trzydziestolatków, która wiedzie dostatnie, wygodne życie. Anna i Adam (w tych rolach Agnieszka Żulewska i Dobromir Dymecki) mają dobre prace, wprowadzają się do nowego, kupionego na kredyt apartamentu. Jadają w drogich restauracjach, codziennie rano razem biegają, a wieczorami uprawią seks. Choć funkcjonują blisko siebie i momentami zdają się niemal symbiotycznie połączeni, to prawie ze sobą nie rozmawiają. Nie okazują emocji – ani sobie, ani światu. W codziennej rutynie działają niemal jak roboty.
– Moi koledzy ze szkoły często robią filmy o nastolatkach. A mnie bardziej interesuje to, co trzydziesto-, trzydziestokilkulatkowie przeżywają o 15 lat za późno – mówiła Woszczyńska w 2014 roku w jednym z radiowych wywiadów. – Interesuje mnie, dlaczego w pewnym momencie dorosłe osoby uwalniają się, odmrażają, doznają pewnych emocji, które zazwyczaj przeżywa się znacznie wcześniej.
Woszczyńska bohaterów „Fragmentów” obserwuje z dystansu – statyczne, szerokie ujęcia doskonale podkreślają monotonię i poczucie obcości, w których są zanurzone postaci. Ze zdjęć Bartosza Świniarskiego, z którym stale współpracuje, momentami doskonale symetrycznych, przebija chłód i dojmująca pustka. W zasadzie to samo można powiedzieć o relacji Anny i Adama. Nieliczne rozmowy sprawiają, że napięcie rośnie, a ciężkie milczenie zawieszone między nimi podkreśla i wydobywa na pierwszy plan starannie przemyślana (i zapisana w scenariuszu) warstwa dźwiękowa filmu. Mechaniczne odgłosy elektronicznych sprzętów domowych, huk wind, złowrogie buczenie klimatyzatorów, stukanie naczyniami – zazwyczaj przeźroczyste, niedostrzegane dźwięki wyostrzają się, nasilają i niosą echem po pustych, chłodnych wnętrzach drapaczy chmur. W pierwszych filmach Woszczyńskiej wybrzmiewają głośniej niż jakiekolwiek słowa.
„Fragmenty” znalazły się w selekcji Festiwalu w Cannes w sekcji „Quinzaine des Realisateurs” i były jednym z najgłośniejszych shortów wyprodukowanych przez Szkołę Filmową w Łodzi.
Choć 25-minutowe „Fragmenty” zostały docenione na wielu festiwalach, a w 2014 roku znalazły się w selekcji Festiwalu w Cannes w sekcji „Quinzaine des Realisateurs” i były jednym z najgłośniejszych shortów wyprodukowanych przez Szkołę Filmową w Łodzi, to Aga Woszczyńska nie raz przyznawała, że krótki metraż traktowała raczej jak wstęp do czegoś większego niż zupełnie odrębną, niezależną formę:
– Miałam wrażenie, że krótkometrażowe „Fragmenty” to za mało, żeby opowiedzieć o bankrutach emocjonalnych, jak lubię nazywać moich bohaterów. Potrzebowałam więcej czasu ekranowego, żeby widzowie mogli ich poznać.
W pełnometrażowej „Cichej ziemi” Woszczyńska wraca do postaci z „Fragmentów” i nie tylko do nich. Annę i Adama grają Ci sami aktorzy, autorem zdjęć jest ponownie Bartosz Świniarski. Narracja prowadzona jest w podobnym stylu: szerokie kadry, brak ilustracyjnej muzyki. To, co się zmienia, to przede wszystkim sceneria i okoliczności: z centrum metropolii i zimnych wnętrz gigantycznych apartamentowców bohaterowie przenoszą się na włoską wyspę. Jak trafnie zauważył w swojej recenzji Piotr Czerkawski, Woszczyńska Annę i Adama zamiast na terapię dla par wysyła na wakacje.
Nietrudno się domyślić, że urlop zaostrzy buzujący ciągle pod powierzchnią kryzys w tym pozornie tylko idealnym związku. Jak to bywa w życiu, ale i w klasycznych filmowych historiach o „parze na wakacjach” wystarczy wprowadzić postać „innego”, aby zaburzyć skrupulatnie utrzymywany przez bohaterów status quo. W „Cichej ziemi” „innym” jest arabski uchodźca – robotnik, wezwany przez właściciela domu, aby naprawić zepsuty basen. To on wyzwala w głównych bohaterach irracjonalny lęk przed obcym.
Rutynowe, codzienne czynności wykonywane w symbiotycznej diadzie – uporczywe wypełnianie lodówki zapasami, wspólne posiłki, jogging i seks – mają parze zagwarantować poczucie bezpieczeństwa. Ono jednak, mimo podejmowanych działań, okazuje się niezmiernie kruche.
Zainstalowany w domu alarm, który Adam próbuje uruchomić przy każdym, nawet najkrótszym wyjściu na pobliską plażę nie działa. Nieistotny drobiazg? U Woszczyńskiej nabiera symbolicznego znaczenia, jak zresztą wszystkie, pozornie tylko nieistotne detale, prozaiczne działania czy najdrobniejsze, obserwowane z oddali gesty bohaterów. Te, które wydają się zbędne, bo nie posuwają akcji naprzód ani nie pełnią funkcji Czechowowskiej strzelby, powiedzą nam sporo o konstrukcji i aktualnej kondycji psychicznej Anny i Adama.
– Dla mnie kino zaczyna się tam, gdzie kończą słowa, to w ciszy rodzą się najważniejsze pytania. Dialogi w moich filmach są więc ograniczone do minimum i nie ma w nich muzyki, która często tylko sztucznie podbija emocje – wyjaśniała Aga Woszczyńska na spotkaniach z widzami.
Główni bohaterowie jej filmu to mistrzowie wyparcia. Nie pozwalają sobie na (auto) refleksję, nie dopuszczają do głosu nieprzyjemnych emocji, które mogłyby zniszczyć ich wypracowany obraz siebie i uporządkowaną, dostatnią codzienność. Chcąc chronić dobre samopoczucie oraz pozytywny obraz siebie i swojego partnera, Anna w „Cichej Ziemi” kłamie. Przedstawia znajomym nieprawdziwą wersję wydarzeń, jakby za wszelką cenę potrzebowała głośnego potwierdzenia, że ona i Adam (bierni i obojętni świadkowie wypadku uchodźcy) nie zrobili niczego złego i zachowali się przyzwoicie.
Przeniesienie bohaterów z metropolii wypełnionej szklanymi drapaczami chmur do wynajętego na włoskiej wyspie domu, pozwoliło umieścić fabułę w szerszym, znacznie bardziej uniwersalnym kontekście. Wychodząc od opowieści o kryzysie w związku Anny i Adama, Woszczyńska zbudowała oszczędną w środkach, a zarazem bardzo precyzyjnie prowadzoną narrację o uprzywilejowanych, zamożnych trzydziestolatkach z Europy – o ich obojętności, bierności, ale i bezradności wobec rozgrywającego się niemalże na ich oczach „kryzysu migracyjnego”.
– Tytuł „Cicha ziemia” odnosi się do przemilczanej tragedii. Pisałam scenariusz pod wpływem dramatu uchodźców u brzegu Lampedusy, potrzebowałam zabrać głos – wspomina Woszczyńska.
Scenariusz zaczął powstawać w 2016 roku. Woszczyńska razem ze współscenarzystą Piotrem Jaksą Litwinem myśleli o dystopii, w której bliżej nieokreślone zagrożenie wisi w powietrzu. To dlatego Anna i Adam mijają na sardyńskiej wsi wojskowe samochody w czasie codziennego porannego joggingu. Kiedy w 2022 roku film trafił do kin, obecność wojska nie wydawała się już wcale niezwykła. Wydarzyła się pandemia, w czasie lockdownów w całej Europie ulice patrolowało wojsko. Południowy „kryzys migracyjny” przeniósł się na północ – dramat uchodźców rozgrywa się jeszcze bliżej nas. Na granicy z Białorusią, w Puszczy Białowieskiej stanął mur strzeżony przez pograniczników. W Ukrainie wybuchła wojna.
Trafnym podsumowaniem jest fragment z opisu dystrybutora Gutek Film: Od czasu premiery „Cichej ziemi” na festiwalu w Toronto granice rzeczywistości gwałtownie się przesunęły – znajdują się teraz tuż pod naszymi oknami. I choć to gorzka konstatacja, brawurowy debiut polskiej reżyserki doskonale trafia w swój czas.
Z powodu pandemii zdjęcia do „Cichej ziemi” przesunęły się o kilka miesięcy, a i tak powstawały w czasie, gdy na Sardynii wciąż trwał restrykcyjny lockdown. Mimo trudności udało się zrealizować film w koprodukcji polsko-włosko-czeskiej z międzynarodową obsadą. Płetwonurka, który organizuje turystom możliwość podwodnego zwiedzania sardyńskiego wybrzeża zagrał Jean-Marc Barr. Obsadzając Barra Woszczyńska puszcza oko do widzów i – siłą rzeczy – wchodzi w dialog z Bessonem oraz jego kultowym już dziś filmem „Wielki Błękit”.
Następny film Woszczyńskiej, „Czarna woda”, porusza temat kryzysu ekologicznego.
Obecnie Aga Woszczyńska pracuje nad swoim drugim filmem fabularnym „Czarna woda” i przymierza się do trzeciego pełnego metrażu „Biały Ogień”.
– Akcja każdego z tych filmów rozgrywa się na innej wyspie na mapie świata. Chcę stworzyć uniwersalną trylogię i opowiedzieć historie o aktualnych sprawach, które mnie najbardziej bolą. Chcę komentować problemy współczesnego świata, ale nie w sposób bezpośredni – raczej zadając ważne pytania niż dając odpowiedzi. Na pierwszym planie zawsze jest relacja, ale najbardziej interesuje mnie tło, to co nazywam meta poziomem opowieści. W „Cichej Ziemi” był to kryzys uchodźczy, w „Czarnej Wodzie” będzie nim katastrofa ekologiczna. Trylogię zamknie film „Biały ogień” o terroryzmie klimatycznym. To, co jest dla mnie ważne, to badanie kondycji człowieka w obliczu wszystkich tych kryzysów – mówi Woszczyńska.
2021 Cicha ziemia (film fabularny)
2014 Fragmenty (etiuda szkolna)
2011 Luiza Hert (etiuda szkolna)
2011 Obudź się (etiuda szkolna)
2009 ASAP (etiuda szkolna)
2009 Dwa miesiące (etiuda szkolna)
2009 Po obu stronach (etiuda szkolna)
2021 Cicha ziemia
Grand Prix na Festival À l’Est
Dzada Film Fest w Podgoricy – Nagroda za najlepszy debiut pełnometrażowy; Nagroda za najlepszy debiut reżyserski
Crossing Europe Filmfestival w Linz – Nagroda dla najlepszego filmu fabularnego
Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Salonikach – Nagroda FIPRESCI
Festiwal Filmu Polskiego w Chicago – Nagroda „Odkrywcze Oko” dla młodego utalentowanego twórcy
2014 Fragmenty
Międzynarodowy Festiwal Filmów Studenckich w Tbilisi – Grand Prix
La Guarimba International Film Festival w Amantei – Nagroda dla najlepszego filmu fabularnego
Festiwal Filmów łódzkiej Szkoły Filmowej „Łodzią po Wiśle” w Warszawie – Grand Prix
Nagroda Programu 3 Polskiego Radia – Talent Trójki w kategorii film
Ogólnopolskie Spotkania Filmowe „Kameralne lato” w Radomiu – Nagroda Specjalna
Festiwal „Kamera Akcja” w Łodzi – Nagroda dla najlepszej etiudy
Międzynarodowy Festiwal Filmowy „Etiuda & Anima” w Krakowie – Grand Prix „Złoty Dinozaur w konkursie „Etiuda”
Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni – Nagroda Specjalna w Konkursie Młodego Kina
Festiwal Filmu Polskiego w Chicago – Nagroda „Odkrywcze Oko” dla młodego utalentowanego twórcy
2011 Luiza Hert
Festiwal Filmów Dokumentalnych „Okiem Młodych” w Świdnicy – Nagroda Specjalna Jury