CZŁONKOWIE
Reżyser i scenarzysta. Absolwent katowickiej reżyserii oraz warszawskiej Szkoły Wajdy. Za dokumentalną nowelę „Marysina polana” otrzymał m.in. Nagrodę im. Macieja Szumowskiego na Krakowskim Festiwalu Filmowym. Krótkometrażowy dokument „Gwizdek” przyniósł mu kilkanaście nagród, w tym Grand Prix na Sundance Film Festival. W swoich pełnometrażowych filmach fabularnych „Fale” i „Proste rzeczy” z powodzeniem łączy elementy formy dokumentalnej z fikcją.
Grzegorz Zariczny
Chce opowiadać o ludziach, których kamera zwykle omija. Dał się poznać jako uważny obserwator rzeczywistości, przyglądający się bohaterom swoich dokumentów z czułością i empatią. Reżyserując fabuły, konsekwentnie trzyma się dokumentalnej formy. Pracuje z naturszczykami i umiejętnie łączy ich prawdziwe historie z fikcją wykreowaną na potrzeby fabularnej narracji.
Życiorys i przebieg kariery urodzonego w 1983 roku Grzegorza Zaricznego układają się w prawdziwie filmową historię, która mogłaby się zaczynać np. tak: trwają egzaminy do krakowskiej szkoły teatralnej. Komisja ocenia teczki kandydatów na reżyserię. W jednej z nich jest kaseta VHS z krótkimi filmami zrealizowanymi w podkrakowskiej wsi Kokotów. W komisji jest m.in. Krystyna Zachwatowicz. Przekazuje kasetę mężowi – Andrzejowi Wajdzie. Ten po obejrzeniu filmów spotyka się z ich autorem i mówi krótko: Daruj sobie tę reżyserię teatralną. Startuj do Łodzi albo do Katowic. Masz wyczucie światła, kadrowania.
Młody chłopak z Kokotowa nigdy nie myślał o studiowaniu w innym mieście niż pobliski Kraków, do którego przez kilka lat dojeżdżał z rodzinnej wsi niemal codziennie. Najpierw do nowohuckiego liceum, później na studia geograficzne na Uniwersytecie Pedagogicznym. W Nowej Hucie poznał reżysera Jerzego Ridana, który prowadził warsztaty filmowe dla młodzieży – to właśnie na prowadzonych przez niego zajęciach Zariczny zaraził się miłością do kina. Z jego synem, dźwiękowcem, Krzysztofem Ridanem do dziś realizuje filmy. Zachęcony przez Wajdę podejmuje próbę i dostaje się za drugim razem na reżyserię do Katowic. Żeby móc wyjechać na studia przez całe lato pracuje na kasie w sklepie w Irlandii.
Wajda po obejrzeniu amatorskich filmów Zaricznego mówi mu: Daruj sobie tę reżyserię teatralną. Startuj do Łodzi albo do Katowic. Masz wyczucie światła, kadrowania.
Jednak na wymarzonym kierunku wcale nie jest różowo. Chłopak jest najmłodszy na roku, ma niewielkie filmowe doświadczenie. „Robienie filmów” nie za bardzo mu wychodzi. Nie potrafi znaleźć tematu i własnego języka opowiadania, ani odpowiednio budować dramaturgii. Od jednego z wykładowców słyszy, że nie ma naturalnego daru opowiadania historii i nie nadaje się na reżysera. Powtarza rok.
Mija kilka lat. Główny bohater jedzie taksówką z lotniska do hotelu w Park City w Utah. Jest gościem Sundance Film Festival – w konkursie filmów krótkometrażowych pokazują jego film „Gwizdek”. Martwi się, że nie wystarczy mu pieniędzy na taksówkę, ale na szczęście miejsce docelowe jest bliżej niż przypuszcza. W hotelu po długiej podróży zasypia. Budzą go SMS-y z gratulacjami – jego film dostał główną nagrodę, a on… właśnie przespał galę rozdania nagród dla filmów krótkometrażowych. Organizatorzy wręczają mu więc nagrodę na głównej gali zamykającej festiwal.
W tej krótkiej opowieści nic nie jest zmyślone – to prawdziwe doświadczenia Grzegorza Zaricznego. Pytanie, co właściwie wydarzyło się między momentem, w którym usłyszał, że nie nadaje się na reżysera, a sukcesem na festiwalu Sundance?
W tamtym najtrudniejszym okresie wyciągnęła do mnie rękę Joanna Krauze, żona Antoniego, która wykładała dokument w Katowicach. Powtarzała, że powinienem iść właśnie w kino dokumentalne i że najciekawsze tematy są najbliżej mnie. Mówiła: „O wielkich, uniwersalnych zagadnieniach zacznij opowiadać w skali mikro. Z perspektywy tego, co znasz”. I wysłała mnie na kurs dokumentalny do Szkoły Wajdy – wspomina Zariczny w rozmowie z Mateuszem Demskim opublikowanej na łamach „Przekroju”.
To w Szkole Wajdy Zariczny nabrał pewności, że chce robić filmy o ludziach wyrzuconych na margines, mozolnie walczących o odrobinę szczęścia. O tych, których kino zazwyczaj pomija. W wywiadach często podkreśla, jak ważne były dla niego spotkania z Jackiem Bławutem, Marcelem Łozińskim czy Joanną Krauze. To właśnie oni zachęcali go do tego, by nie szukać tematów na siłę, za to robić filmy o tym, co jest mu bliskie.
Do własnego świata i osobistych doświadczeń odwołuje się Zariczny w jakimś stopniu w każdym swoim filmie.
Do własnego świata i osobistych doświadczeń odwołuje się Zariczny w jakimś stopniu w każdym swoim filmie. Dokumentalna „Ostatnia lekcja” z 2018 roku opowiada o maturzystach z XVI LO w Krakowie, którego Zariczny jest absolwentem. Z głównymi bohaterami filmów „Gwizdek” i „Proste rzeczy” łączy reżysera wspólnota doświadczeń.
Marysina polana, reż. Grzegorz Zariczny
W 2010 roku, Zariczny zrealizował krótki film dokumentalny „Marysina polana” o bacach i juhasach pracujących od maja do października na halach, z dala od cywilizacji i rodzin. Czterech mężczyzn skazanych na swoje towarzystwo rozmawia o tym, co dla nich ważne. O związkach, śmierci rodziców, nałogach. Narracja jest prowadzona niespiesznie, kolejne dni mijają bacom na pracy i rozmowach w otoczeniu zwierząt i górskiej przyrody. To odcięcie od cywilizacji, życie zgodnie ze zmieniającymi się porami roku, blisko zwierząt – tego wszystkiego doświadczył Zariczny jako dziecko, dorastając w niewielkim Kokotowie. Film został nagrodzony m.in. na Krakowskim Festiwalu Filmowym – Zariczny otrzymał nagrodę im. Macieja Szumowskiego oraz wyróżnienie w konkursie międzynarodowym za „umiejętne stworzenie jedności miejsca i akcji i za zdobycie zaufania bohaterów, w filmie o ludziach i zwierzętach, w polskich górach z dala od cywilizacji”. Reżyser dostał też nagrodę Programu 3 PR „Talent Trójki” „za prostotę i głębię filmu dokumentalnego Marysina polana, za umiejętność wnikliwej i życzliwej obserwacji bohaterów oraz skromną i nastrojową opowieść dotykającą prawdy o człowieku”.
Jego filmy są doceniane za prawdę, prostotę i organiczne połączenie świata dokumentu i fabuły. Te dwa światy Zariczny konsekwentnie łączył w krótkich i pełnometrażowych filmach.
Dwa lata później Zariczny pokazał w Gdyni swój film dyplomowy „Nasza zima zła”. To fabularny krótki metraż o młodych pielęgniarkach, pracujących w Zespole Szkół Specjalnych. Jedna z nich walczy o przywrócenie jej praw do opieki nad dzieckiem. Etiuda utrzymana w dokumentalnej konwencji zwróciła uwagę jurorów, którzy przyznali jej Nagrodę Specjalną w konkursie „Młode Kino Polskie”. Wśród jurorów był Marcin Wrona. Powiedział parę słów, które wzmocniły mnie na drodze filmowej – wspomina Zariczny. Na Ogólnopolskich Spotkaniach Filmowych „Kameralne lato” w Radomiu jurorzy przyznali filmowi Grand Prix za „prawdę, prostotę i organiczne połączenie świata dokumentu i fabuły”. Te dwa światy Zariczny będzie konsekwentnie łączył także w swoich pełnometrażowych filmach fabularnych: debiutanckich „Falach” oraz „Prostych rzeczach”.
Zanim jednak zadebiutował pełnometrażową fabułą, zrealizował jeszcze dwa krótkie dokumenty: wspomniany już „Gwizdek” i „Love, love”. Pomysł pierwszego z nich – o Marcinie, początkującym sędzim piłkarskim z niewielkiej podkrakowskiej miejscowości – znów wyłonił się z bliskiej Zaricznemu historii, wszak sam kiedyś sędziował mecze klasy okręgowej. Z właściwą sobie uważnością i dużą dozą czułości dla bohatera pokazał w 15-minutowym „Gwizdku” codzienne życie Marcina i dylematy, z którymi mierzył się ten wchodzący w dorosłość chłopak. Autorką zdjęć, które podkreślają zrozumienie i wspomnianą już czułość dla bohatera jest Weronika Bilska – podobnie jak z Ridanem, Zariczny współpracuje z nią przy wszystkich filmach.
Co ciekawe, kameralnej historii opowiedzianej w „Gwizdku” początkowo żadne komisje przyznające dofinansowania nie brały na poważnie. Nie było łatwo przebić się z tym projektem. Jakimś cudem udało mi się wywalczyć pieniądze z programu Studia Munka, ale już na pierwszej kolaudacji znów usłyszałem, że z tego nie ma filmu i że zmarnowałem pieniądze – mówił Zariczny w rozmowie opublikowanej na łamach „Przekroju”.
Informacja o tym, że „Gwizdek” zakwalifikował się na Sundance była w karierze młodego reżysera przełomowa. Po tym jak dostał tam nagrodę, Dariusz Gajewski, dyrektor artystyczny Studia Munka, zaproponował Zaricznemu pełnometrażowy debiut fabularny. Gajewskiemu spodobał się pomysł, by bohaterki filmu dokumentalnego „Love, love”, nad którym Zariczny wówczas pracował, umieścić w fabularnej historii.
Główną bohaterką „Love, love” jest Kasia Kopeć, nastoletnia uczennica szkoły fryzjerskiej w Nowej Hucie. Zariczny obserwuje życie dziewczyny z bliska, przygląda się nie tylko praktykom w salonie fryzjerskim czy egzaminom zawodowym w szkole, ale także codziennemu życiu w rodzinnym domu dziewczyny. W „Falach” wraca do Kasi i sprawdza to, czego w obserwacyjnym dokumencie sprawdzić nie sposób: jak inaczej mogłaby się potoczyć historia dwóch przyjaciółek z praktyk fryzjerskich? Co musiałoby się wydarzyć, by los dziewczyn się odmienił i by mogły się poczuć szczęśliwe? Do zagrania głównych ról w „Falach” Zariczny zaprosił bohaterki swojego dokumentu – Kasię Kopeć i Anię Kęsek. Inaczej niż w filmie dokumentalnym – w „Falach” to historia Ani wysuwa się na pierwszy plan. Jej trudności w szkole, oblany egzamin z układania włosów w „fale”, skomplikowana relacja z ojcem, przez lata nieobecna matka, która próbuje nawiązać kontakt z dziewczyną i wreszcie niezwykła przyjaźń z Kasią. Trudno oddzielić tu zmyślenie od prawdy. Fakty z życia dziewczyn – odtwórczyń głównych ról kształtują fabularną narrację i odwrotnie: realizacja filmu fabularnego wpływa na prawdziwe życie Kasi i Ani.
Jednym z problemów, przed którym stanął Zariczny przy pierwszej fabule był casting. Jak wybrać aktorów profesjonalnych, którzy odpowiednio zgrają się z naturszczykami?
Reżyser wymyślił sprytny test: poprosił kilku aktorów, by przesłali mu dwuminutowy filmik, przedstawiający, jak jedzą jajecznicę na śniadanie. W ten sposób wybrał odtwórcę roli taty Ani – Tomka Schimscheinera, który jako jedyny nie próbował grać jedzenia jajecznicy, tylko… po prostu ją zjadł.
Z Schimscheinerem Zariczny pracował również przy okazji swojej drugiej fabuły. „Proste rzeczy” to kolejny film, w którym zaciera się granica między fikcją a dokumentalną historią. W głównych rolach znów „nie-aktorzy”: Magdalena Sztorc, Błażej Kitowski oraz ich córeczka Alicja Kitowska. Grają rodzinę (i są nią także w rzeczywistości), która remontuje na wsi swój pierwszy, własny dom, zmagając się przy tym z demonami przeszłości. Chcą być blisko natury, uciec od zgiełku dużego miasta, ale też poukładać swoje wcześniejsze bolesne doświadczenia, zdefiniować się w nowych życiowych rolach. Pojawia się fikcyjna postać wujka (w tej roli Tomasz Schimscheiner), filmowego brata zmarłego ojca głównego bohatera. Obecność wujka uruchamia w Błażeju wspomnienia i otwiera ranę, która powstała w relacji z ojcem i nigdy na dobre się nie zagoiła. Konfrontacja doświadczeń dwóch emocjonalnie pokaleczonych mężczyzn doprowadza ich do swego rodzaju catharsis. Każdemu udaje się spojrzeć na własną historię z dystansu, pogodzić ze stratą i ruszyć dalej.
Zariczny tworząc ten film garściami czerpał z warsztatu dokumentalisty: zostawiał włączoną kamerę i pozwalał aktorom bez pośpiechu odgrywać kolejne sceny. Kamera zdaje się tu niczym w filmie dokumentalnym obserwować codzienność bohaterów, rejestruje drobiazgi, „proste rzeczy”. Taka metoda pracy ma jednak swoją cenę: montaż wielogodzinnego materiału trwał ponad rok. Film miał premierę na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym Nowe Horyzotny we Wrocławiu w 2020 roku, do kin trafił w 2021.
2020 Proste rzeczy (film fabularny)
2018 Ostatnia lekcja (dokument)
2017 Ridan (dokument)
2016 Fale (film fabularny)
2015 Love, love (dokument)
2012 Gwizdek (dokument)
2012 Nasza zima zła (etiuda szkolna)
2010 Marysina polana (etiuda szkolna)
2009 Budka (dokument)
2007 Marysia (film fabularny, krótkometrażowy)
2016 Fale
Tarnowska Nagroda Filmowa – Nagroda Specjalna Jury
2015 Love, love
Międzynarodowy Festiwal Filmu i Muzyki „Transatlantyk” w Łodzi – Wyróżnienie
Międzynarodowy Festiwal Filmowy „Nowe Horyzonty” we Wrocławiu – I Nagroda w konkursie polskich filmów krótkometrażowych
Festiwal Filmowy „Opolskie Lamy” w Opolu – Grand Prix w Konkursie Etiud Filmowych w kategorii filmów dokumentalnych
2012 Gwizdek
FebioFest w Bratysławie – Nagroda dla najlepszego filmu krótkometrażowego
Międzynarodowy Festiwal Filmowy „Mołodist” w Kijowie – Wyróżnienie w kategorii filmów krótkometrażowych
Open City Docs Fest w Londynie – Nagroda dla najlepszego krótkometrażowego filmu dokumentalnego
Międzynarodowy Festiwal Filmów Dokumentalnych „Documenta Madrid” – I Nagroda w kategorii filmów krótkometrażowych
Sundance Film Festival w Park City – Grand Prix w konkursie filmów krótkometrażowych
Międzynarodowy Festiwal Filmowy „Kino Pavasaris” w Wilnie – Nagroda Główna w konkursie filmów krótkometrażowych
Międzynarodowy Festiwal Filmowy „Nowe Horyzonty” we Wrocławiu – Nagroda dla filmu dokumentalnego w Konkursie Polskich Filmów Krótkometrażowych
Międzynarodowy Festiwal Filmów Dokumentalnych i Krótkometrażowych „Zinebi” w Bilbao – Złoty „Miqueldi de Plata” dla filmu dokumentalnego
Koszaliński Festiwal Debiutów Filmowych „Młodzi i film” – Nagroda za krótkometrażowy film dokumentalny
Festiwal Filmów Dokumentalnych „Okiem Młodych” w Świdnicy – Grand Prix
Festiwal Filmów Optymistycznych „Multimedia Happy End” w Rzeszowie – Nagroda dla najlepszego studenckiego filmu dokumentalnego
Festiwal „Złote Mrówkojady” w Lublinie – Nagroda w kategorii „Mistrzowie obserwacji”
Międzynarodowy Festiwal Filmów Krótkometrażowych „żubrOFFka” w Białymstoku – III Nagroda w Konkursie Filmów Polskich „Niezależni”
2012 Nasza zima zła
Międzynarodowy Festiwal Filmów Krótkometrażowych „Open Place” w Rzeżycy – Nagrdoa Rady Miasta
Niezależny Festiwal Filmowy QL w Zabrzu – Nagroda Główna w konkursie filmów krótkometrażowych
Ogólnopolskie Spotkania Filmowe „Kameralne Lato” w Radomiu – Grand Prix „Złoty Łucznik”
Międzynarodowy Festiwal Filmowy Naoussa – II Nagroda w kategorii najlepszy film studencki z Europy Południowo-Wschodniej
Festiwal „Złote Mrówkojady” w Lublinie – Nagroda Organizatorów
Ogólnopolski Konkurs Filmów Niezależnych w Koninie – III Nagroda w kategorii film studencki
Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni – Nagroda Specjalna Jury w konkursie „Młode kino polskie”
2010 Marysina polana
Krakowski Festiwal Filmowy – Wyróżnienie w Międzynarodowym Konkursie Dokumentalnym; Nagroda im. Macieja Szumowskiego w Konkursie Polskim
Międzynarodowy Festiwal Filmowy „Tofifest” w Toruniu – Wyróżnienie
Międzynarodowy Festiwal Filmowy „Off Cinema” w Poznaniu – „Brązowy Zamek”
Festiwal Filmowy i Artystyczny „Lato filmów” w Warszawie – Wyróżnienie
Letni Festiwal Filmowy w Zamościu – Nagroda dla najlepszego filmu dokumentalnego w Konkursie Kina Niezależnego
Międzynarodowy Festiwal Kina Autorskiego „Quest Europe” w Zielonej Górze – Grand Prix w kategorii najlepszy film dokumentalny
Film Festival della Lessinia Bosco Chiesanuova – Nagroda specjalna im. Mario Pigozzi i Piero Piazzola
Węgiel Student Film Festival w Katowicach – Grand Prix