AKTUALNOŚCI
03/11/2023
Na własnych zasadach
Najnowszy film Fabickiego „Lęk”, to precyzyjne psychologiczne studium siostrzanej relacji, bazujące na schematach klasycznego kina drogi. To kino pełne niuansów, nieprzegadane, oparte na wnikliwej obserwacji bohaterek. Nagrodzony przez publiczność Warszawskiego Festiwalu Filmowego film, wchodzi dziś do kin.
„Otwiera umysł” i „dotyka najczulszych strun” – twierdzą specjaliści od ludzkiej duszy i emocji. „Lęk” to nie tylko świetne kino, przejmująco opowiedziane przez nominowanego do Oscara Sławomira Fabickiego. To także niezwykłe studium psychologiczne ludzi na największych życiowych zakrętach, którego wiarygodność doceniają specjaliści pracujący na co dzień z podobnymi sytuacjami.
Mimo że podróżują razem, każdej z nich przyświeca odmienny cel wyprawy. To właśnie na ich przeciwstawnych dążeniach i motywacjach, odmiennych temperamentach i pełnej ambiwalencji siostrzanej relacji Fabicki buduje swoją poruszającą filmową opowieść. Małgorzata (Małgorzata Cielecka) i Łucja (Marta Nieradkiewicz) są siostrami, które wyruszają razem w podróż. Fizyczny cel tej wyprawy – szwajcarska klinika wspierająca swoich klientów w eutanazji – odsłania się przed widzami stopniowo, ale przez większość filmu schodzi, paradoksalnie, na dalszy plan. Każdej z sióstr przyświeca w zasadzie odmienny cel tej podróży.
Terminalnie chora Małgorzata jest prawniczką, właścicielką świetnie prosperującej kancelarii. Przyzwyczaiła się do tego, że kontroluje każdy, najdrobniejszy aspekt swojego życia. Nawet wtedy, gdy ciało odmawia jej posłuszeństwa, wyraźnie domagając się odpoczynku i troski, kobieta nie daje mu odetchnąć. Pracuje w szpitalnym łóżku, chce wszystko dopiąć na ostatni guzik. Zaplanowała precyzyjnie moment swojej śmierci („Nie będę umierać jak matka” – mówi do siostry o mamie, która przez cztery lata chorowała na nowotwór), własny pogrzeb, nawet strój, w którym pojawić ma się na pogrzebie jej młodsza siostra Łucja.
Obezwładniający ból atakuje ją jednak podstępnie i znienacka, odbierając jakąkolwiek kontrolę. Czyni ja całkowicie bezbronną i zdaną na pomoc innych. A zależność od innych ludzi jest dla Małgorzaty rzeczą trudniejszą do zniesienia niż sam ból, nad którym jednak czasem można przejąć, lub przynajmniej próbować, choć częściową kontrolę.
Cel wyprawy jest dla Małgorzaty oczywisty. Ona swoją decyzję już podjęła i zrobi wszystko, by nie dopuścić do głosu wątpliwości. Łucja towarzyszy starszej siostrze, opiekuje się nią, robi wszystko, by przynieść jej ulgę w fizycznym cierpieniu. Jest jej całkowicie oddana, choć ma własną rodzinę – męża i dzieci, z którymi kontaktuje się wyłącznie przez telefon. Choć potrafi przyznać, że były już momenty, kiedy życzyła ciężko chorej siostrze śmierci, jej decyzji o zakończeniu życia w szwajcarskiej klinice nie przyjmuje do wiadomości.
Zaplanowała w tej podróży przystanki, które – w jej mniemaniu – mogą jeszcze obudzić w Małgorzacie chęć walki, élan vital. Tymczasem każdy postój obnaża przede wszystkim chęć życia i siłę Łucji, która od miesięcy skupiona na walce o siostrę i ukojenie jej bólu, zapomniała o sobie. W tej podróży Łucja będzie musiała nie tylko zmierzyć się ze swoim lękiem przed śmiercią i myślą o życiu bez siostry (a więc życiu jakiego nie zna), ale także zbudować siebie na nowo, usłyszeć wreszcie własne potrzeby, stać się osobą odrębną, niezależną od starszej siostry i jej decyzji.
Nie jestem typem reżysera, który wynosi na ołtarze „story telling”. W filmie interesuje mnie raczej „character telling”. Staram się z bliska przyglądać ludziom, tworzyć wielowymiarowe postacie. Interesuje mnie ich psychologia, motywacje, uczucia, emocje. W „Z odzysku” i „Miłości” bohaterowie byli postawieni pod ścianą i dokonywali ekstremalnych wyborów. I taki też jest „Lęk” – mówi Fabicki i trudno się z nim nie zgodzić.
„Lęk to film trochę emocjonalnie niewygodny, bo dotyka najbardziej pierwotnych ludzkich lęków, czyli lęku przed śmiercią i umieraniem. Nikt nie jest od niego wolny. Po prostu w różny sposób sobie go zagłuszamy. Poza tym obraz wymusza niejako wewnętrzne rozważania na temat odchodzenia na swoich zasadach i w warunkach komfortu, a nie bólu, cierpienia i braku godności. Bardzo polecam. Jeśli szukacie czegoś, co daje do myślenia i otwiera umysł – obejrzyjcie” – zachęca do pójścia do kina Monika Kotlarek, psycholog i autorka książek.
Fabicki nie boi się operować konkretem. Pokazuje fizyczne cierpienie głównej bohaterki, a zarazem nie epatuje niepotrzebnie fizjologią. Uważnie sprawdza, co tak naprawdę mieści się w określeniu „lęk przed śmiercią”, co dokładnie kryje w sobie ta emocja. Czy chodzi o lęk przed fizycznym bólem, przed utratą kontroli nad własnym ciałem i utratą kontroli w ogóle? A może to lęk przed samotnością, opuszczeniem najbliższych albo po prostu przed nową sytuacją, w której zawsze jest się debiutantem?
„To film, który dotyka najczulszych strun. Tych, w które boimy się uderzać, gdyż wybrzmiewają z nich emocje, doświadczenia, obawy, z którymi z jednej strony trudno nam się zmierzyć, a które z drugiej strony, są nieodłączną częścią człowieczeństwa. Lęk to film nie tylko o różnych obliczach lęku − przed utratą bliskiej osoby, przed życiem z nieuleczalną chorobą czy przed śmiercią. To również opowieść o miłości i trudnościach, jakie napotkamy w relacjach z bliskimi, o istocie obecności i wsparcia, które za rzadko doceniamy. „Lęk” opowiada o życiowej podróży, w której jest każdy z nas” − uważa Karolina Tuchalska-Siermińska psycholog i psychotraumatolog.
Autorką scenariusza „Lęku” jest Monika Sobień-Górska. Jej tekst znalazł się w finale konkursu SCRIPT PRO w 2017 roku, rozwijała go w programie scenariuszowym w Wajda School. Konsultantem scenariuszowym był m.in. Denijal Hasanović.
Wspomagane samobójstwo nie jest w kinie tematem nowym. O prawie do godnej śmierci opowiadał Denys Arcand w „Inwazji Barbarzynców”, Francois Ozon we „Wszystko będzie dobrze” czy Michael Haneke w „Miłości”. Jednak tylko w filmie Fabickiego, główną bohaterką, która samodzielnie i świadomie zdecydowała się na eutanazję, jest czterdziestokilkuletnia kobieta. Ten fakt przenosi całą dyskusję dotyczącą eutanazji na inny poziom, wpisuje wszystkie poruszone w filmie wątki w szerszą refleksję. Czy kobieta ma prawo decydować o własnym ciele? Czy ma prawo minimalizować ból? Kiedy? W jaki sposób?
Fabickiemu udało się w filmie uniknąć publicystyki. To, co wiemy o siostrach, ich nastawieniu do świata, rodzi się w kolejnych sytuacjach i w ich złożonej, nieoczywistej relacji. Cielecka i Nieradkiewicz budują swoje postaci tak, że widz niemal fizycznie może odczuć ich doświadczenia, a z pytaniami o granice bólu, cierpienia, przyjemności i wolności zostanie na długo po wyjściu z kina.
Film był prezentowany w Konkursie Głównym Warszawskiego Festiwalu Filmowego, gdzie otrzymał Nagrodę Publiczności. Wcześniej miał premierę na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych, gdzie zebrał znakomite recenzje. W przyszłym tygodniu powalczy o nagrody Konkursu Polskiego na festiwalu Camerimage.
− Katarzyny Gliwińska, redakcja
„Lęk”
reżyseria: Sławomir Fabicki
scenariusz: Monika Sobień- Górska
premiera: 3 listopada 2023