AKTUALNOŚCI


„Przesmyk”, thriller szpiegowski w najlepszym gatunku

Wojna w Ukrainie, kryzys migracyjny w Europie i widmo ataku ze strony Rosji – serial „Przesmyk” w reżyserii Jana P. Matuszyńskiego opowiada o sytuacji geopolitycznej, która jest naszym udziałem. „Punkt wyjścia dla szpiegowsko-sensacyjnego thrillera jest nieoczywisty i niewątpliwie znakomity” – czytamy w recenzjach. Premiery odcinków w każdy piątek na platformie Max.

31 stycznia w serwisie Max zadebiutował sześcioodcinkowy serial „Przesmyk”, thriller szpiegowski w reżyserii Jana P. Matuszyńskiego pokazujący zakulisową grę między wywiadami Polski, Białorusi i Rosji. Tytułowy przesmyk suwalski staje się w nim najbardziej strategicznym punktem w Europie, gdzie w każdej chwili może dojść do wybuchu wojny. Akcja serialu rozgrywa się w 2021 r., a w tle mamy rywalizację Rosji z Zachodem o kontrolę nad leżącym w północno-wschodniej Polsce przesmykiem suwalskim. 

„Matuszyński od samego początku udowadnia, że czuje szpiegowskie i sensacyjne kino, ale na szczęście w następnych sekwencjach nas nie zawodzi. − czytamy w recenzji Pawła Piotrowicza dla Onetu − Główną bohaterkę Przesmyku, Ewę Oginiec (Lena Góra), wykwalifikowanego szpiega polskiego wywiadu, poznajemy w okolicznościach, do których została wyszkolona. Jest w drodze do luksusowej willi w Kaliningradzie, gdzie odbywa się przyjęcie z okazji 30. rocznicy ślubu rodziców jej rosyjskiego narzeczonego. Przystojny młodzieniec jednak jej nie interesuje. Podając się za Juliję Petrową, studentkę literatury w Rydze, Ewa chce podłożyć jego matce, Tamarze Sorokinie, fizyczce atomowej na usługach Moskwy, urządzenie szpiegujące, dzięki któremu będzie można obserwować jej ruchy. Następują jednak komplikacje, przez co po raz pierwszy możemy zobaczyć Ewę w akcji. Poznajemy także monitorującego jej działania Skinera (Karol Pocheć), gotowego wkroczyć w każdej chwili. Tych pierwszych kilkanaście minut serialu — poprzedzonych bardzo dramatycznym wstępem — to start w iście hitchcockowskim stylu”.

Przesmyk | reż. Jan P. Matuszyński (fot. Max)

„Aneksja Krymu przez Rosję w 2014 r. zmieniła układ sił w Europie. Oczy świata zwróciły się w stronę przesmyku suwalskiego, który jest strategicznym punktem kontynentu. Ten wąski pas ziemi na północy Polski jest dla Rosji bramą do Europy. W 2021 r. widmo wojny znowu staje się realne. – czytamy na łamach onet.pl – Takie wprowadzanie do nowego serialu Jana P. Matuszyńskiego (Ostatnia rodzina, Żeby nie było śladów, Król czy Minghun) daje dobry ogląd tego, co czeka nas przez sześć niespełna godzinnych odcinków. Widz od razu wrzucony jest w sam środek konfliktu w Europie Środkowo-Wschodniej, który z wojny hybrydowej może przerodzić się w globalną konfrontację. Głównym antagonistą jest Rosja. Przejmując kontrolę nad wąskim pasem terytorium polski wokół Suwałk i Augustowa, łączącym Polskę z Litwą, Łotwą i Estonią, u styku granicy z Białorusią, otworzyłaby sobie bezpośrednią drogę do obwodu kaliningradzkiego (nazwa obwód królewiecki obowiązuje od 2023 r.), czyli swojej enklawy nad Bałtykiem. Stąd już tylko krok do zdobycia przez nią kontroli nad całym regionem nadbałtyckim. Dlatego miejsce to nazywane jest najbardziej zapalnym punktem konfliktu dzisiejszej Rosji z Zachodem. Punkt wyjścia dla szpiegowsko-sensacyjnego thrillera jest nieoczywisty i niewątpliwie znakomity”.

Przesmyk | reż. Jan P. Matuszyński (fot. Max)

Serwis serialowa.pl zapytał twórców serialu o to, jak zachęciliby widzów do obejrzenia „Przesmyku”. Reżyser serialu, Jan P. Matuszyński, tłumaczy:„Przesmyk to wciąż przede wszystkim rozrywka, która podejmuje ważne tematy, ale w tle”. Eliza Rycembel grająca Marię Drewicz, żonę polskiego dysydenta na Białorusi Jana Drewicza (Tomasz Ziętek), przyznaje jednak, że szansa na to, by widzowie oglądali serial w oderwaniu od tego, co dzieje się wokół nich, jest niewielka, ponieważ przedstawiona w Przesmyku historia jest bardzo podobna do rzeczywistości. Z kolei grająca główną rolę w produkcji Maksa Lena Góra widzi w niej także pewien wymiar edukacyjny: „To jest trochę tak jakbyś już teraz w jakiś sposób mógł oprzeć się jednak na sferze rozrywki, czyli czegoś, gdzie jesteś bezpieczny w swoim domu, a jednocześnie nauczył się i doedukował tak naprawdę o tym, co się dzieje, ale w formie, która cię po prostu nie zwali z krzesła. (…) Natomiast w świecie, w którym naprawdę ludzie potrzebują rozrywki, żeby w ogóle jakoś przetrwać ostatnie dni, miesiące (…), wydaje mi się, że to jest idealne połączenie tego, czego potrzebujemy, żeby jakoś się zrelaksować, a jednocześnie nie zamykać oczu na to, co się dzieje”.

Przesmyk | reż. Jan P. Matuszyński (fot. Max)

Wcielający się w Zbigniewa Langego Andrzej Konopka mówi: „[Jako] widzowie, generalnie oglądający czy to seriale, czy kino, lubimy się bać. (…) Słyszałem o takiej terapii, że gdy ktoś cierpi na paniczny lęk przed pająkami, to czym prędzej powinien się udać na horror właśnie o wielkich pająkach (…), paradoksalnie on by ich z tej choroby wyleczył. Ja trochę mówię to żartobliwie, ale uważam, że warto obejrzeć ten serial na koniec dnia chociażby po to, żeby mieć świadomość – bo bardzo dużo prawdy jest w tym serialu – żeby mieć świadomość, co tak naprawdę się dzieje na granicy polsko-białoruskiej czy polsko-rosyjskiej”. 

„Jest to nie tylko pierwsza produkcja, która fabularnie ogrywa ten dość wrażliwy i drażliwy temat, lecz także kolejny naprawdę udany gatunkowy tytuł od platformy Warnera. – czytamy w tekście Michała Jareckiego dla spidersweb.pl – Jest to natomiast świetnie zagrany, umiejętnie napisany i fantastycznie wyreżyserowany gatunkowiec pełną gębą: sensacyjny thriller, który dowozi interesujących bohaterów o przekonujących motywacjach, odpowiednią dozę napięcia (zwłaszcza w przypadku stricte szpiegowskich sekwencji inwigilacji i prób uniknięcia spalenia przykrywki), znakomicie zrealizowane sekwencje akcji i bezbłędne tempo. Wykorzystuje znane nam, niepokojące okoliczności, by przekuć je w pełną akcji, ekscytującą, ale wymyśloną opowieść. A przy okazji radośnie bawi się tropami konwencji.

Te słowa potwierdza grający Skinera Karol Pocheć, który twierdzi, że akcje takie jak wymiany szpiegów cały czas się dzieją, a Przesmyk to dla widzów szansa, by dowiedzieć się więcej o tym, jak działają służby. To właśnie ta możliwość zajrzenia za kulisy ich pracy może przyciągnąć ich przed telewizory.

Jan P. Matuszyński zgadza się z opiniami, że „Przesmyk” jest serialem bardzo aktualnym, i jednocześnie podkreśla, że to nie pierwsze takie jego doświadczenie w karierze. „Ja tego już raz musnąłem na pewno przy okazji “Watahy”, gdzie jak robiliśmy drugi sezon, to pewne rzeczy na granicy już się działy. To było daleko przed sytuacją na granicy polsko-białoruskiej i tym, o czym opowiada choćby Zielona granica, ale już mieliśmy trochę rozmów w ekipie Watahy, że dotykamy czegoś, co się powoli dzieje. Nie zdawaliśmy sobie w ogóle sprawy z tego, jak bardzo to może urosnąć”.

Jednocześnie reżyser serialu przyznaje, że na początku prac nad “Przesmykiem” miał obawy, czy twórcom nie zarzuci się, że niepotrzebnie straszą opinię publiczną wojną. Jego zdaniem jednak może to być bardziej newralgiczna kwestia przy ewentualnym drugim sezonie, który zapewne niechybnie wejdzie w czas wojny i wtedy to może być trochę bardziej newralgiczna kwestia.

„Przesmyk”
reż. Jan P. Matuszyński
premiera 31 stycznia 2025
platforma Max