AKTUALNOŚCI


Reżyserka, która walczy o ludzką twarz człowieka

Po raz ósmy Gildia Reżyserów Polskich przyznała Nagrodę im. Krzysztofa Krauze. Jej laureatką została Agnieszka Holland za film „Zielona granica”.

„Ostatni rok nie był dobry dla Świata, ale był dobry dla polskiego kina. Pojawiły się przejmujące, intrygujące filmy dokumentalne, które zostaną w historii kinematografii. Bardzo różne w formie i treści jedne spokojnie, towarzyszące bohaterom przez lata, inne realizowane w reportażowej gorączce w trudnej rzeczywistości, ale wszystkie poszukujące sensu o wiele głębiej niż jednostkowe doświadczenie. Wspaniałe filmy. − usłyszeliśmy w laudacji Kapituły 8. edycji nagrody − Reżyserzy fabularni opisywali nasz czas, nawet kiedy sięgali do przeszłości, powstało naprawdę dużo świetnych opowieści, mogliśmy śledzić losy niebanalnych postaci, mogliśmy współodczuwać radości i niepokoje bohaterów z kinowego fotela, co nie zawsze oznaczało miejsce komfortowe. Dzięki tym filmom jesteśmy trochę mądrzejsi, bardziej współodczuwający, gotowi do poważnej rozmowy o świecie.

Pojawił się również film, dzięki któremu jesteśmy być może bardziej bezkompromisowi. Żyjemy w czasie, kiedy trzeba zabrać głos. Brak reakcji, brak empatii stwarza przestrzeń, w której pojawia się zło. Jeżeli ktoś stawia granicę pomiędzy sytymi i ubogimi, to trzeba się opowiedzieć. Tegoroczna Laureatka zawsze zabiera głos, staje po stronie wartości, nawet jeśli wiąże się to z osobistym ryzykiem. Walczy o to, co najważniejsze. O ludzką twarz człowieka.

Nagrodę im. Krzysztofa Krauze za rok 2023 przyznaliśmy Agnieszce Holland za film Zielona granica.” − mówiła w imieniu Kapituły Natalia Koryncka Gruz.

Nagroda im. Krzysztofa Krauze jest przyznawana reżyserowi za film, którego premiera miała miejsce w ubiegłym roku. Nominującymi do nagrody są wszyscy członkowie Gildii Reżyserów Polskich, następnie zmieniająca się co roku Kapituła wskazuje listę finalistów i wybiera laureata.

W tym roku w finale nagrody znaleźli się obok Holland dwaj debiutanci: Grzegorz Dębowski za fabułę „Tyle co nic” oraz Maciek Hamela za dokument „Skąd dokąd”. W Kapitule, która tworzą zawsze reżyserzy nominowani w ubiegłych latach zasiadły: Beata Dzianowicz (przewodnicząca), Anna Jadowska, Ola Jankowska, Natalia Koryncka Gruz i Marta Minorowicz. 

Zielona granica | reż. Agnieszka Holland

Agnieszka Holland jest reżyserką, która zawsze szła pod prąd, a swoje filmy tworzyła często po to, by zabrać głos w ważnej sprawie. Jej „Zielona granica” wyciąga na światło dzienne wydarzenia, od których świat konsekwentnie odwraca wzrok i zmusza widzów, aby raz jeszcze odpowiedzieli sobie na podstawowe pytania: o powinności wobec drugiego człowieka oraz o to, co dziś znaczy „być przyzwoitym”.

W Polsce o najnowszym filmie Holland mówiono na długo przed premierą. Zanim jeszcze ktokolwiek mógł go obejrzeć, politycy związani z ugrupowaniami prawicowymi atakowali personalnie reżyserkę. Członkowie rządu PiS posuwali się do haniebnej retoryki, porównując film i działania reżyserki do pracy propagandzistów z III Rzeszy. 

Zielona granica | reż. Agnieszka Holland

W jednym z wywiadów po premierze „Zielonej granicy” reżyserka, doświadczona w opowiadaniu o rzeczywistości, której immanentną cechą była polityka powiedziała: Zawsze bardziej interesowali mnie ludzie niż mechanizmy.

Tak stało się i tym razem – Holland opowiadając i tym samym nagłaśniając sytuację, która w momencie premiery filmu trwała już blisko dwa lata na polsko-białoruskiej granicy (i niestety trwa do dziś), wyszła od opowieści o ludziach. Tych przybywających z daleka oraz Polakach, którzy z różnych powodów, znaleźli się na Podlasiu w pobliżu granicy. Reżyserka naświetla różne punkty widzenia i odmienne oceny sytuacji na granicy. Z jej filmu wyłania się – jak pisała w swoim tekście na stronie dwutygodnik.com Iwona Kurz – panorama postaw oraz mechanizmów oporu i dostosowania.

Zielona granica | reż. Agnieszka Holland

Realizując swój film w 2023 Holland działała na gorąco, opowiadała o bieżących wydarzeniach, sytuacji „tu i teraz”. „Zielona granica” ma więc w ogromnym stopniu charakter interwencyjny. Holland wyciąga na światło dzienne wydarzenia z mrocznego lasu, zza drutu kolczastego, zza płotu, z ukrycia; pokazuje sytuacje, które dzieją się w XXI wieku w państwie prawa, w UE, tuż obok nas. Informacje o nich nie przebijają się do mainstreamowych mediów, a jeśli nawet, to są lakoniczne, tendencyjne, przekłamane. Łatwo im zaprzeczać, pomijać je, nie dostrzegać. Co gorsza – zmiana rządów w Polsce akurat w tej sprawie nie przyniosła żadnej poprawy.

Jednocześnie jednak film Holland nie jest publicystyczny. Wyciągnięty z politycznego kontekstu pozostaje poruszający, działa na poziomie uniwersalnym. Holland stworzyła dzieło głęboko humanitarne. O tym, jak kruchymi jesteśmy istotami. O tym, jak łatwo wyzwolić w człowieku zło. O tym, że wszelkie decyzje zawsze podejmujemy sami, czy to wtedy, kiedy wsiadamy razem z małymi dziećmi na przepełnioną, obciążoną ponad miarę łódź, czy wtedy, kiedy wycieńczonemu człowiekowi podajemy termos z wodą, w której pływa potłuczone szkło.

– Zależało nam na tym, żeby pokazać kompleksowość tej sytuacji, złożoność ludzkiej natury i wyborów, przed którymi stoimy. Żeby w filmie nie było ani grama propagandy – mówiła OKO.press reżyserka.

Kafkowski absurd przejścia bez wyjścia ma tu ciężar głodu, chłodu, przemoczenia, chorób, zagrożenia ciąży, zwichnięć, śladów pobicia i pogryzienia – efektów wielotygodniowego życia w lesie i narażenia na przemoc. Granica jest w tym filmie jak wielka pochłaniająca dziura. Limbo pomiędzy piekłem a niebem, tyle że to obiecane niebo Europy dość szybko szarzeje – pisała w Dwutygodniku Iwona Kurz. 

Holland swoją opowieść pointuje po mistrzowsku. W epilogu filmu przenosimy się razem z pogranicznikiem Janem na granicę polsko-ukraińską tuż po wybuchu wojny. Holland umiejętnie zderza ze sobą dwie odmienne przygraniczne rzeczywistości. Obnaża niesprawiedliwość systemu, brak konsekwencji, hipokryzję osób decydujących o tym, kto dostaje szanse na ucieczkę przed wojną (a więc na przeżycie), kto nie. 

Laureatka otrzymała obraz Kasinatha Chauhana, prymitywisty z Indii. Malarz, nazywany hinduskim Nikiforem, był niepiśmiennym pucybutem pracującym pod sklepem obuwniczym Bata. Jego rysunki wykonane na pudełkach po butach dostrzegli ponad dekadę temu podczas pobytu na festiwalu w filmowym w Pune Joanna Kos Krauze i Krzysztof Krauze. Dziś obrazy Kasinatha Chauhana są pokazywane w uznanych galeriach sztuki na całym świecie. Obraz pochodzi z prywatnej kolekcji Joanny Krauze de Lendorff i Krzysztofa Krauze. 

Po raz pierwszy w tym roku partnerami Nagrody była Filmoteka Narodowa – Instytut Audiowizualny oraz Kino Iluzjon. Dzięki tej współpracy na początku września widzowie mieli okazję zobaczyć wszystkie nominowane filmy ponownie na dużym ekranie oraz spotkać się z ich twórcami.

Nagroda im. Krzysztofa Krauze została ustanowiona przez Gildię Reżyserów Polskich w 2015 roku. W jej preambule czytamy: „Zawód reżysera zawsze wymaga obrania pewnej strategii. Można iść z prądem, hołdując kinu rozumianemu głównie jako rozrywka, można też wybrać trudniejszą drogę, drogę kina autorskiego. Patron naszej Nagrody, Krzysztof Krauze, opowiedział się za tym drugim i to w sposób, który może dawać siłę w podejmowaniu podobnych decyzji nam wszystkim. Co wyróżniało jego twórczość? Można to ująć trzema słowami: nonkonformizm, wrażliwość społeczna i kunszt artystyczny.

Prospołeczna postawa Krzysztofa Krauze oznaczała pochylenie się nad losem pojedynczego człowieka, nierzadko artysty, ale może przede wszystkim na ukazywaniu społecznych przemian zachodzących w naszym społeczeństwie, na zarejestrowaniu kamerą tego, co dzieje się tu i teraz bez publicystycznego tonu czy szukania taniej sensacji. Warto, by nagroda im. Krzysztofa Krauze promowała takie postawy twórców.

Chcielibyśmy by nasza nagroda była nagrodą za nonkonformizm. Co on dla nas oznacza? Na pewno łączy się z takimi pojęciami, jak wewnętrzna wolność, niezależność, odwaga cywilna. Jakie cechy trzeba spełniać, żeby zasłużyć na miano nonkonformisty? Na pewno trzeba mieć silne przekonanie do swoich odczuć i poglądów i wynikającej z nich konsekwentnej postawy wobec świata. To umiejętność płynięcia pod prąd, odwaga stawania w obronie swoich przekonań, czasem wbrew opinii większości, wbrew opinii własnego środowiska. To jest chęć bronienia słabszych wobec silniejszych, mniejszości wobec większości. To jest bezkompromisowość, wyeliminowanie ze swego działania prostej kalkulacji czy to mi się opłaci.”

Laureatami w poprzednich latach byli Damian Kocur (za „Chleb i sól”), Iwona Siekierzyńska (za „Amatorów”), Piotr Subbotko (za „Dziurę w głowie”), Anna Jadowska (za film „Dzikie róże”), Grzegorz Królikiewicz (za „Sąsiady”), dwukrotnym laureatem jest Wojciech Smarzowski (za filmy „Kler” i „Wołyń”).

Sylwetki wszystkich nominowanych w 8. Edycji Nagrody oraz jej historię i regulamin można przeczytać tu: https://polishdirectors.com/nagroda/

FINA Iluzjon partnerzy belka