AKTUALNOŚCI
08/04/2018
Anna Jadowska laureatką nagrody im. Krzysztofa Krauze za rok 2017
W piątek, 6 kwietnia, w warszawskim klubie Worek Kości Gildia Reżyserów Polskich po raz trzeci przyznała swoją doroczną nagrodę. Kapituła w składzie: przewodniczący – Wojciech Smarzowski, Joanna Kos Krauze, Bartosz M. Kowalski i Agnieszka Smoczyńska nagrodziła Annę Jadowską za film „Dzikie róże”. Finalistami tegorocznej edycji byli także Andrzej Jakimowski za film „Pewnego razu w listopadzie” i Łukasz Ronduda za „Serce miłości”.
„Anna Jadowska została zauważona za subtelność, czyli za wrażliwą i cierpliwą obserwację, dzięki której kamera uczestniczy w intymnym świecie bohaterek, ale nie stwarza poczucia niestosownej ingerencji w życie drugiego człowieka… a także za: prawdziwe opowieści o otaczającym nas świecie” – czytamy w laudacji jury.
„W dokumentalnych, lub też kręconych metodą dokumentalną, autorskich filmach reżyserki, kamera zawsze jest blisko twarzy. Blisko bohaterek. Blisko człowieka. Na plan pierwszy wysuwa się cierpienie, a znakiem charakterystycznym w opowiadanych przez Annę Jadowską historiach są: napięcia pomiędzy postaciami, penetrowanie lęków, uczuciowego wypalenia, desperackie poszukiwanie miłości oraz duża wrażliwość na tematy społeczne.
Dzikie róże to opowieści o małżeństwie w rozpadzie – rozpadzie i tak już pustego związku. Jest to historia o potrzebie bliskości. Tej bliskości pomiędzy bohaterami filmu, Ewą i Andrzejem, od dawna już nie ma. Ona znajduje się w stanie zawieszenia, jest przytłoczona przez macierzyństwo, konwenanse, tradycje, obowiązki rodzinne i życiową pustkę. Od miesięcy tkwi w depresji i w bolesnej samotności. On jest jej zagubionym mężem, harującym z dala od rodziny, na dom. Dom jest w budowie i rozpadł się zanim tak naprawdę powstał.
Film dotyka kilku ważnych tematów – emigracji zarobkowej, trudnej budowy wzajemnych relacji pokoleniowych pomiędzy kobietami, tematu poczucia winy i kary. Można też zadać sobie pytanie, czy gdyby to on, a nie ona, popełnił grzech niewierności, to czy w oczach katolickiej społeczności, ten grzech nabrałby takiego samego, ciężkiego wymiaru, czy wręcz przeciwnie – byłby potraktowany łagodnie.
Ta historia opiera się na niedopowiedzeniach i niedomówieniach. Nazwane nie istnieje. Ważne jest to co wydarza się, lub wydarzyło pomiędzy. I ważne są emocje. Emocje, stan bohaterów, duszny, klaustrofobiczny klimat prowincji, w której wszyscy wiedzą wszystko o wszystkich powodują, że jest to film hipnotyzujący i przejmujący.
Wielka w tym zasługa aktorów, którzy są najważniejszymi narzędziami w pracy reżysera. Wybitna, zagrana na półtonach i niuansach kreacja Marty Nieradkiewicz, kapitalna rola Michała Żurawskiego, świetne role Haliny Rasiakównej i Natalii Bartnik, a także bardzo dobrze skonstruowane i zagrane postacie w drugim planie.
Forma i treść uzupełniają się, pracują jedno na drugie. Scenografię, zdjęcia – które robią różnicę – montaż, dźwięk, a więc wszystkie elementy z palety warsztatu reżysera, od początku do końca, pozostają pod kontrolą Anny Jadowskiej.
Każdy fragment układanki jest spójny, i wszystkie składają się na autentyczność, i na wiarygodność świata przedstawionego. To piękny film o kobietach i o kobiecości. Film o dojrzewaniu do prawdy, o zmierzeniu się samym z sobą. Dzikie róże kłują, oplatają emocjami i po ludzku nas wzruszają i poruszają.” – zakończył laudację dla filmu Jadowskiej Wojciech Smarzowski.
Laureatka otrzymała obraz Kasinatha Chauhana, prymitywisty z Indii. Malarz, nazywany hinduskim Nikiforem, był niepiśmiennym pucybutem pracującym pod sklepem obuwniczym Bata. Jego rysunki wykonane na pudełkach po butach dostrzegli ponad dekadę temu podczas pobytu na festiwalu w filmowym w Pune Joanna Kos Krauze i Krzysztof Krauze. Dziś obrazy Kasinatha Chauhana są pokazywane w uznanych galeriach sztuki na całym świecie. Obraz pochodzi z prywatnej kolekcji Joanny Kos-Krauze i Krzysztofa Krauze.
Dotychczasowymi laureatami nagrody im. Krzysztofa Krauze byli Grzegorz Królikiewicz i Wojciech Smarzowski.
czytaj rozmowę z Anną Jadowską o filmie „Dzikie róże”
—redakcja