AKTUALNOŚCI


„Imago” – dzieło osobne i autorskie. Relacja z festiwalu w Gdyni

Mija trzeci dzień 48. FPFF w Gdyni. W konkursie głównym zaprezentowano „Imago”, drugi film fabularny w dorobku Olgi Chajdas. Reżyserka zaprasza nas do świata Eli, dziewczyny zawieszonej gdzieś między dzieciństwem a dorosłością, balansującej na granicy choroby psychicznej i artystycznych eksperymentów, poszukującej własnej tożsamości i, paradoksalnie, jakiejś stałości i bezpieczeństwa w ciągłej zmienności. „Imago” to dzieło całkowicie osobne i autorskie. Dawno nie było w polskim kinie tak wyrazistej i zarazem nieoczywistej głównej bohaterki.

Trójmiasto, koniec lat 80. Dwudziestokilkuletnia Ela (Lena Góra) jest najmłodszą z dziewięciorga rodzeństwa. Mieszka z matką i braćmi w mieszkaniu w bloku, w którym czasem pojawia się ojciec – jest jedyną osobą, która potrafi okazać najmłodszemu dziecku odrobinę czułości. 

Imago | reż. Olga Chajdas

Ela ucieka w swój świat. Zamyka się w pokoju, maluje po ścianach, medytuje. Dobiegające z pokoju Eli dźwięki zakłócają zwykłe życie rodziny: utrudniają oglądanie seriali, nie pasują do blokowej rutyny. Pod pretekstem zaburzeń, czy jak określa to matka Eli „ataków” młoda kobieta zostaje oddana prze rodzinę do szpitala psychiatrycznego w Kocborowie. Tak zaczyna się filmowa opowieść o niespokojnej dziewczynie z Trójmiasta, która wymyka się wszelkim definicjom. 

Ela instynktownie poszukuje sposobów ekspresji, ujścia dla swoich emocji, wyobraźni, zmieniających się stanów świadomości. Jej azylem staje się trójmiejska kontrkultura. Na jednym z koncertów dziewczyna w zasadzie przez przypadek wchodzi na scenę i zaczyna mówić do mikrofonu, krzyczeć, śpiewać, eksperymentować. Publiczność szaleje. Ela wydaje się do tego stworzona, ale nie chce dać się w żaden sposób zaszufladkować. 

Bohaterka filmu Chajdas jest silna, dzika, charyzmatyczna, utalentowana, ale też całkowicie nieprzewidywalna.

Kiedy po raz pierwszy przychodzi na próbę mówi, że nie przyszła śpiewać, że chce tylko zobaczyć, jak to wygląda. Nie chce tego, co robi nazywać, obracać w konkret, jakby bała się, że wtedy to straci. Milknie na scenie tak samo nagle i zaskakująco, jak wtedy, gdy weszła tam po raz pierwszy. Jest silna, dzika, charyzmatyczna, utalentowana, ale też całkowicie nieprzewidywalna. Przekłada wciąż kolczyk z ucha do ucha, nieustanna zmiana jest jej potrzebna do życia jak powietrze. Porusza się w nieskrępowany sposób w męskim świecie – wiecznie otoczona braćmi, kolegami z zespołu, przyjaciółmi i ukochanymi. Z jednym z nich – Stachem, malarzem, w którym zakocha się w jednej sekundzie – zajdzie w ciążę i założy rodzinę.

Imago | reż. Olga Chajdas

Narracja filmu, całkowicie podporządkowana temperamentowi i stanom emocjonalnym głównej bohaterki zabiera nas na poziom uniwersalny. „Imago” jest opowieścią o dziewczynie zawieszonej gdzieś między dzieciństwem a dorosłością, balansującej na granicy choroby psychicznej i artystycznych eksperymentów, poszukującej własnej tożsamości i, paradoksalnie, jakiejś stałości i bezpieczeństwa w ciągłej zmienności. Jednocześnie, gdzieś na marginesie tego punkowego, rozwibrowanego artystycznego szaleństwa, to także wymowna opowieść o macierzyństwie, więzi z matką (lub jej braku), o stawaniu się matką.

Relacja bohaterki z matką przypomina zderzanie się ze ścianą. Niby jest tuż obok, na wyciagnięcie ręki, a jednak emocjonalnie pozostaje całkowicie niedostępna.

Matka Eli jest jest nieustannie obecna w mieszkaniu, tuż obok, na wyciągnięcie ręki, a jednak emocjonalnie pozostaje całkowicie niedostępna. Ela do niej lgnie, ale za każdym razem zderza się ze ścianą. Kontakt utrudnia stale włączony telewizor i brazylijskie seriale. Matka Eli (Bogusława Schubert) nie jest tu jednak postacią złą. Gotowanie i stawianie na stole posiłku jest jedyną dostępną dla niej formą wyrażenia czułości. Możemy się tylko domyślać jej zmęczenia (urodziła dziewięcioro dzieci), tego, że przeżyła wojnę i sama zwyczajnie nie ma zasobów do budowania emocjonalnej więzi z dziećmi i ze światem.

Ela, pozbawiona bliskiej i czułej relacji z matką, nie ma żadnego wzorca, który podpowiedziałby jej, jak tę bliskość z dzieckiem budować, jak tworzyć więź. Kiedy sama urodzi dziecko, będzie musiała zbudować swoją rolę matki od zera. To, na czym może się oprzeć, to wyłącznie jej własne doświadczenia, wyobraźnia i dynamicznie zmieniające się stany emocjonalne, które momentami niebezpiecznie przypominają stan ostrej psychozy.

Ela jest w tej nowej roli, która, jak wszystko w jej życiu, spadła na nią w sposób przypadkowy boleśnie osamotniona – a jednak, z jakiegoś powodu, decyduje się w tej roli pozostać.

IMAGO | reż. Olga Chajdas | fot. Robert Pałka

Chajdas niczego nie wygładza, nie próbuje wpisywać się w żadne gatunkowe czy narracyjne schematy. Kamera z ręki podąża dynamicznie za bohaterami. Zdjęcia Tomasza Naumiuka (z którym Chajdas współpracowała już wcześniej m.in. na planie serialu „1983” i „Krakowskie potwory”, a który jest także autorem zdjęć do najnowszego filmu Agnieszki Holland „Zielona granica”) przywodzą na myśl rejestrowane na kasetach VHS koncerty z lat 80. Momentami bardzo mroczne, ziarniste, chaotyczne i niepokojące – znakomicie odzwierciedlają wymykające się racjonalnym opisom stany świadomości głównej bohaterki.

Oldze Chajdas, chociaż umyślnie nie sięga po archiwalne materiały, nie wykorzystuje nawet oryginalnej muzyki z tamtego czasu, znakomicie udało się oddać nieposkromioną, buntowniczą, a przy tym lekką i nasączoną wolnością atmosferę charakterystyczną dla trójmiejskich środowisk twórczych tamtego czasu. 

„Imago” nie próbuje udawać filmu historycznego, do odzwierciedlania realiów epoki reżyserka podeszła, jak sama mówi, bez „dokumentalnego namaszczenia”. Film nie odnosi się w bezpośredni sposób do sentymentów widza (choć oczywiście scena odsłuchiwania „nowych kaset od marynarzy” w zadymionym pokoju pełnym znajomych albo punkowe spontaniczne koncerty-perforamansy, siłą rzeczy przywołają wspomnienia widzów, którzy przełom lat 80. i 90. pamiętają z własnej młodości). Punkową muzykę, która nadaje rytm filmowi i perypetiom głównej bohaterki skomponował na potrzeby filmu Andrzej Smolik. Zebrał młodych muzyków i stworzył zespół „Zakaz kąpieli” – w filmie zarejestrowano ich koncerty grane na żywo.

Powstał film całkowicie osobny, autorski, miejscami w zamierzony sposób „brudny”, napędzany chaosem, „nieidealny”. Nie pozwalający na łatwe zestawienia czy porównania z innymi tytułami.

Powstał film całkowicie osobny, autorski, miejscami w zamierzony sposób „brudny”, napędzany chaosem, „nieidealny”. Nie pozwalający na łatwe zestawienia czy porównania z innymi tytułami. No, chyba że sięgniemy pamięcią do wczesnych filmów Jane Campion takich jak „Sweetie” (1989) czy „Anioł przy moim stole” (1990). Bohaterkę „Imago”, podobnie jak bohaterki filmów Campion, niesie przez życie punkowa energia i rozedrganie; wyróżnia dojmująca nieprzystawalność do świata, nieustawanie w poszukiwaniu adekwatnego miejsca i sposobu ekspresji.

„Imago” to drugi pełnometrażowy film Olgi Chajdas. Miał światową premierę w konkursie PROXIMA na festiwalu filmowym w Karlovych Varach 2023 – zdobył FIPRESCI PRIZE. W Polsce po raz pierwszy był pokazywany na festiwalu mBank Nowe Horyzonty – był to jedyny polski film w konkursie. 

W gdyńskim konkursie głównym znalazły się w tym roku aż cztery filmy, których akcja rozgrywa się w PRL-u. Najdalej w przeszłość, bo do Krakowa i Nowej Huty lat 60. przenosi nas Robert Gliński w „Figurancie”, „Doppelgänger. Sobowtór” w reżyserii Jana Holoubka zatrzymuje się na przełomie lat 70. i 80., natomiast akcja „Świętego” Sebastiana Buttnego to Gniezno 1986 roku, a więc najbliżej czasu, w którym dzieje się historia opowiedziana w „Imago”. 

W „Figurancie”, „Świętym” i „Sobowtórze” opowieść koncentruje się wokół głównego bohatera – mężczyzny. Kobietom zaś przypadają drugoplanowe role żon i matek – ot, znak czasów i cecha większości filmów, których akcja osadzona jest w PRL-u. 

„Imago” jest od tej niepisanej reguły wspaniałym, odświeżającym wyjątkiem. Dawno nie było w polskim kinie tak wyrazistej i zarazem nieoczywistej głównej bohaterki, która w sposób tak dalece nieschematyczny szukałaby swojej tożsamości, sposobu ekspresji i miejsca w ponurej rzeczywistości.

− Katarzyna Gliwińska, Gdynia

„Imago”
reżyseria: Olga Chajdas
scenariusz: Lena Góra i Olga Chajdas
produkcja: Apple Film Production

Zobacz harmonogram projekcji filmu na 48. FPFF w Gdyni