AKTUALNOŚCI


Malarskie widowisko o miłości do zwierząt

Najnowszy film Jerzego Skolimowskiego, nagrodzony w Cannes i zgłoszony jako polski kandydat do Oscara „IO”, trafił dziś do kin. Jest conajmniej pięć powodów, dla których warto zobaczyć ten film w kinie, przekonuje Jacek Szczerba na łamach „Gazety Wyborczej”

„IO” to zapierająca dech w piersiach odyseja, porywające kinowe doświadczenie i nakręcony z imponującym rozmachem obraz współczesnego świata. Film Jerzego Skolimowskiego stał się sensacją festiwalu w Cannes, skąd wyjechał z Nagrodą Jury. Opowieść o nas samych, odbijających się w wilgotnych oczach pewnego osiołka, zachwyciła artystyczną brawurą i młodzieńczą energią, choć firmuje ją swoim nazwiskiem 84-letni mistrz europejskiego kina.

IO, reżyseria Jerzy Skolimowski

Historia „IO” za sprawą niezwykłego zwierzęcego bohatera wykracza poza ludzką perspektywę, ale to przede wszystkim film głęboko humanistyczny – manifest w obronie tego, co pozostało w nas niewinne. Podróż, w jaką zabiera nas Skolimowski, wiedzie przez całą Europę: od cyrku przez stadiony i parkingi dla tirów, po pałace. Od głupoty, przez przemoc, po przebłyski dobra i solidarności. Ten portret zbiorowy, który jednak nie traci z oczu pojedynczej mrówki, łączy realistyczne i wizjonerskie, przyziemne i metafizyczne, krytyczne i empatyczne. Swoim rozmachem przypomina najwspanialsze obrazy Hieronima Boscha i Pietera Bruegla.

Zanurzony w tradycji, śmiało eksplorujący jednak nowe ścieżki kina, film Skolimowskiego jest kolejnym, przy którym polski reżyser współpracował z legendarnym producentem, Jeremym Thomasem (jego filmografia obejmuje choćby „Wrzask”, „Ostatniego cesarza”, „Pod osłoną nieba”, „Nagi lunch”, „Tylko kochankowie przeżyją”). Za ekspresyjną, kreacyjną stronę „IO” odpowiadają operator Michał Dymek i wybitna montażystka, Agnieszka Glińska. Monumentalną, uwznioślającą każdy oddech osiołka muzykę skomponował Paweł Mykietyn, a w podróży towarzyszą bohaterowi m.in. Sandra Drzymalska, Mateusz Kościukiewicz i Isabelle Huppert.

IO, reżyseria Jerzy Skolimowski

„Oto pięć powodów, dla których trzeba zobaczyć Io Jerzego Skolimowskiego, zdobywcę Nagrody Jury na tegorocznym międzynarodowym festiwalu filmowym w Cannes i polskiego kandydata do Oscara – przekonuje na łamach Gazety Wyborczej Jacek Szczerba.

  1. Io to film wywiedziony z miłości do kina. Niespełna 30-letni Skolimowski zachwycił się fabułą Roberta Bressona Na los szczęścia, Baltazarze (1966), o ośle wbrew swej woli wciąż zmieniającym właścicieli. To, jak traktują osła, stanowi niejako wizytówkę tych ludzi. A nie są to przeważnie ludzie dobrzy. Po 55 latach Skolimowski złożył swym Io hołd tamtemu filmowi.
  2.  Io to film wywiedziony z miłości do zwierząt. Śledzimy oślą drogę przez mękę, zaczynającą się z chwilą rozstania z ukochaną właścicielką. Wymuszonego, skądinąd, przez obrońców jego godności. Bo Io to film apel. Emocjonalny głos w sprawie traktowania zwierząt przez ludzi. Traktowania okrutnego i bezmyślnego. Skolimowski, posługując się kamerą, a nie słownymi deklaracjami, zdaje się krzyczeć: – Opamiętajmy się, tak dalej być nie może. Nie odwracajmy się plecami do tego problemu, udając, że go nie ma. W ten sposób 84-letni reżyser daje dowód tego, że wciąż świetnie wyczuwa puls naszych czasów.
  3. Io to jednak nie reportaż przyrodniczy. Pojawiają się w nim ludzie. Wszyscy aktorzy stają na wysokości zadania. Tyle że za każdym razem, gdziekolwiek trafia uroczy osioł, ludzie się tylko figurami na marginesie. Czasem nie musimy rozumieć, o co im właściwie chodzi. Ważne jest tylko to, jak ich problemy przekładają się na losy osła. Z tego powodu Io jest wolny od słabości charakterystycznej dla większości współczesnych filmów – słabości przegadania.

    IO, reżyseria Jerzy Skolimowski

     

  4. Io to widowiskowy film drogi. Osioł wędruje u Skolimowskiego przez znaczną połać Europy: od Polski aż do Włoch.
  5. Poza reżyserią Skolimowski od lat zajmuje się malarstwem, i to wielkoformatowym. Oglądając Io chwilami ma się wrażenie, że to jego kolejny obraz. Tyle że ruchomy. A dokładnie ciąg obrazów. Różnorodnych w tonacji: od trudno wytłumaczalnego okrucieństwa w relacji człowiek–zwierzę, po rubaszność sekwencji futbolowej. Zawsze jest to jednak estetycznie przejmujące. U Skolimowskiego nawet błoto ma w sobie pierwiastek nieoczywistego piękna”.

— redakcja/ materiały dystrybutora. W tekście cytujemy fragmenty artykułu Jacka Szczerby „Gazeta Wyborcza” 30.09.2022 

 

IO
reżyseria: Jerzy Skolimowski
premiera: 30 września 2022