AKTUALNOŚCI


Potężny zapas optymizmu: „Święto ognia” Kingi Dębskiej. 

Specjalistka od feel good movies Kinga Dębska pokazuje na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni swój najnowszy film „Święto ognia”. To kolejny film reżyserki, który bawi i wzrusza, ale przede wszystkim sprawia, że po seansie wyjdziemy z kina wzmocnieni, uzbrojeni w potężny zapas optymizmu i nadziei, którymi Dębska potrafi skutecznie zarażać.

Anastazja (debiutująca na dużym ekranie Paulina Pytlak) ma 20 lat i z zachwytem przygląda się światu. Nie mówi, porusza się na wózku – jest chora na porażenie mózgowe. Ale to właśnie ona będzie czułą narratorką „Święta ognia” – to jej głos dobiegający z offu poprowadzi nas przez tę rodzinną historię.

ŚWIĘTO OGNIA mat. promocyjne fot. Zuzanna Szamocka

Anastazja mieszka z tatą Poldkiem (Tomaszowi Saprykowi za to jak zbudował tę postać bez żadnych wątpliwości należy się nagroda!), który z oddaniem i niesłabnącym ani na moment optymizmem opiekuje się niepełnosprawną córką. Najbliższe otoczenie Nastki to starsza siostra Łucja (Joanna Drabik) — zawodowa baletnica, ekstrawertyczna sąsiadka Józefina (Kinga Preis) i zwariowani dziadkowie (Milena Lisiecka i Wiesław Cichy).  Ze światem zewnętrznym Nastka porozumiewa się za pomocą komputera, a jej największym marzeniem jest zakochać się i… zdać maturę. 

Tata Poldek wychowywał córki samotnie – mama dziewczyn (Karolina Gruszka) zniknęła, gdy dzieci były jeszcze małe. Starsza siostra Łucja od dziecka jest zakochana w balecie i całkowicie swojej pasji oddana. Tańczy w Balecie Narodowym, marzy o głównej roli. Kiedy jednak wreszcie wygrywa przesłuchanie i rozpocznie próby do spektaklu „Święto ognia” ulegnie poważnej kontuzji. Dziewczyna cierpi w samotności, nie chce swoimi problemami obciążać siostry i ojca. Jednocześnie za nic nie chce dopuścić, żeby usunięto ją z obsady baletu. Zaciska zęby, faszeruje się środkami przeciwbólowymi, nie przestaje pracować – sytuacja nieuchronnie zmierza ku katastrofie.

Święto ognia | reż. Kinga Dębska

Choć życie dwóch sióstr wydaje się kompletnie nieporównywalne, obie walczą z oporem i ograniczeniami, które stawia przed nimi ciało i ból fizyczny. Są ze sobą bardzo blisko, potrafią porozumiewać się bez słów i łączą je wspólne wspomnienia o mamie, która zniknęła z ich życia dość niespodziewanie. Tajemnica tego zniknięcia wyjaśni się dzięki Józefinie. Od momentu kiedy radosnym, pewnym krokiem ekstrawertyczna sąsiadka po raz pierwszy wkracza do mieszkania Nastki i Poldka, codzienne sprawy nabierają rozpędu, a marzenia niepostrzeżenie zaczynają się spełniać.

Kinga Dębska napisała scenariusz „Święta ognia” w oparciu o książkowy bestseller Jakuba Małeckiego pod tym samym tytułem. Można powiedzieć, że stworzyli razem kojącą i podnoszącą na duchu bajkę dla dorosłych. To konwencja, która pozwala odbiegać od polskiej rzeczywistości i bezlitosnych statystyk, które potwierdzają, że opiekę nad niepełnosprawnymi sprawują w Polsce w znakomitej większości kobiety. Reżyserka potrafi jednak umiejętnie w optymistycznej, pełnej kolorów i poczucia historii przemycić elementy realistyczne i gorzkie. 

Święto ognia | reż. Kinga Dębska

Na powierzchownym fabularnym poziomie „Święto ognia” rymuje się z „Lękiem” Fabickiego (film, który także znalazł się w tegorocznym konkursie głównym gdyńskiego festiwalu). W jednym i drugim filmie bohaterkami są siostry, w jednym i drugim wiodącym tematem jest fizyczny ból i ograniczenia, które stwarza nam ciało. Co więcej, Dębska także porusza temat wspomaganego samobójstwa i prawa do takiej decyzji, ale w jej filmie – inaczej niż w „Lęku” – jest to wątek bardzo umownie nakreślony w tle wiodącej opowieści. Ale jest też w filmie scena traumatycznego porodu, wstrząsająca diagnoza, którą słyszą młodzi rodzice w szpitalu, próba leczenia i rehabilitacji niepełnosprawnego dziecka w NFZ („najbliższy termin za rok”) – to wszystko sprawia, że bohaterowie stają się nam bliscy, rozumiemy ich frustrację. W filmach Dębskiej jest miejsce na złość i bezradność, ale reżyserka te emocje rozbraja i funduje widzom zasłużoną terapię śmiechem.

Święto ognia | reż. Kinga Dębska

Siłą „Święta ognia” jest jego pokrzepiająca i podnosząca na duchu wymowa, która bierze się przede wszystkim ze sposobu w jaki Dębska prowadzi narrację, z jej zdystansowanego, ale zawsze czułego spojrzenia i poczucia humoru, które przenosi się na widzów, wywołując na sali kinowej salwy oczyszczającego śmiechu. Dębska ma nie tylko świetne wyczucie języka i pisze dobrze wyważone dialogi. Ma także oko i intuicję do aktorek i aktorów. Z wieloma współpracuje od lat, choćby z Kingą Preis, która stworzyła świetne role we wcześniejszych filmach Dębskiej „Moje córki krowy” i „Zupa nic”. 

Święto ognia | reż. Kinga Dębska

Odtwórczynie roli Nastki i Łucji Dębska znalazła w castingu, który trwał przez wiele miesięcy. Antonina Pytlak to debiutantka, w czasie realizacji filmu była jeszcze studentką warszawskiej Akademii Teatralnej. W czasie piątkowego spotkania z widzami w Gdyni opowiadała, w jaki sposób budowała swoją rolę. Mówiła o filmowych inspiracjach i kreacjach aktorskich, które pomagały jej w pracy, m.in. o filmie „Moja lewa stopa” i roli Daniela Day-Lewisa, która przyniosła mu Oscara, ale także o ogromnej dokumentacji przed filmem. Razem z reżyserką odwiedzała szkoły specjalne, pracowała z fizjoterapeutką, towarzyszyła w rehabilitacji osobom z porażeniem mózgowym. Udało jej się stworzyć dobrą, przekonującą kreację.

„Święto ognia”
reżyseria i scenariusz: Kinga Dębska
produkcja: Opus Film